środa, 13 maja 2015

Moc witrualnego świata

Każdy z nas korzysta z facebook'a, a przynajmniej większość z nas. Takie mamy czasy i nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, jeśli korzystamy z facebook'a mądrze, to może nieść to za sobą wiele korzyści.

Do rzeczy. Nie wiem jaki był cel założenia tego portalu. Zapewne kasa ale poza tym, domyślam się, że miał on ułatwiać nam kontakty międzyludzkie i miał on ludzi do siebie zbliżać. Czy tak jest? Czy facebook te kontakty nam ułatwia? Coraz częściej odnoszę wrażenie, że świat wirtualny nas rozleniwia. Po co wychodzić do sklepu, skoro zakupy można zrobić w internecie? Po co iść do biblioteki, skoro można pobrać ebook'a? Po co iść na kawę z przyjaciółką, skoro można porozmawiać z nią na  facebook'u? Po co jechać na drugi koniec kraju do rodziny, skoro możemy zobaczyć ich na skype? 

Jeśli internet jest tylko dodatkiem do realnego świata - jest świetnie. Niestety gorzej jeśli ten realny świat i realne nasze stosunki zastępowane są tymi wirtualnymi.

Korzystając z facebook'a dołączyłam do kilku rodzicielskich grup. Można tam porozmawiać, zadać pytanie lub odpowiedzieć na pytanie rodzica, który boryka się z jakimś problemem. Uważam, że takie grupy są przydatne pod warunkiem, że nie ufamy ślepo tym obcym ludziom, którzy doradzają nam w sprawie naszych dzieci. Nigdy nie wiesz, kto siedzi po drugiej stronie, czy jest to osoba odpowiedzialna i jaki ma cel w proponowaniu Ci danego produktu.

www.canstockphoto.pl


W tych grupach robi się niebezpiecznie. Miały być dodatkiem do realnego świata a coraz częściej stają się zamiennikiem dla (w mojej ocenie) leniwych matek. Co robiły nasze matki, kiedy jako niemowlęta, z niewiadomego powodu mieliśmy wysoką gorączkę? Szły do lekarza. Co robią matki dzisiaj? Siadają na facebook'a i piszą post. "Moje dziecko ma 40 stopni gorączki, jak myślicie, co mogę zrobić?" Odpowiedzi są tak różne, że można oszaleć. Zimna kąpiel, zimne kompresy, silne leki, oczywiście każda matka poleca lek w innej dawce. Co robiły nasze matki kiedy mieliśmy odparzenia lub wysypkę? Szły do lekarza. Co robią matki XXI wieku? Biorą aparat lub telefon, robią zdjęcie, wrzucają na facebooka i piszą post. 'Mamusie moje dziecko ma to od 3 dni, powiedzcie mi, co to jest i co z tym zrobić?" W tym przypadku odpowiedzi oraz proponowane preparaty apteczne też są bardzo różne. 

Mówi się, ze nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Może to prawda. Może faktycznie te pytania głupie nie są. Jednak odpowiedzi głupie są zdecydowanie. Na średnio sto komentarzy, może dwa mówią o wizycie u lekarza. Słowo 'lekarz" na tych grupach/forach chyba jest surowo zakazane. Jedna mama spytała "mamusie co polecicie mojemu kilku miesięcznemu dziecku na czerwone, spuchnięte oczy?" Odpowiedzi przeróżne. Jedna mama poleci wodę przegotowaną, inna sól fizjologiczną, natomiast kolejna rumianek. Zwykle przy rumianku zaczyna się wojna między kobietami. Dla jednych jest on świetnym, naturalnym lekiem, dla innych przekleństwem, które pogarsza sprawę. Co ma zrobić matka? Wg mnie to, co jej poleciłam, a poleciłam jej wizytę u lekarza. Dokładniej, na pytanie "co polecicie mojemu dziecku...", odpowiedziałam "Polecam lekarza". Zostałam potwornie zbesztana i dowiedziałam się od matki, że "nie potrzebuje takich chamskich komentarzy". Weszłam na forum jako miła kobieta, chętna do pomocy, wyszłam jako cham... :D. 

zdrowie.dziennik.pl
Poza tym, że matki szkodzą swoim maluchom nie idąc z nimi do lekarza, na prawdę w poważnych sytuacjach, są też matki ośmieszające dzieci. Zdjęcie odparzonej pupy, zdjęcie krostek na chłopięcych genitaliach i pytanie "mamy co to?". Zdjęcie zapłakanego dziecka z rozciętą głową. Pod zdjęciem szczegółowy opis sytuacji "dziecko spadło z takiej wysokości, uderzyło się w taki sposób, teraz ma takie rozcięcie, płacze krew się leje, jak myślicie, jechać do lekarza? A może pogotowie? A może przesadzam i tylko umyć ranę?" Nasuwa się pytanie, dlaczego to dziecko płacze i nie jest przytulone i otoczone opieką tylko fotografowane? Kiedy matka miała czas to wszystko opisywać, skoro obok płacze dziecko? Dlaczego pierwszą myślą kobiety nie było pogotowie? Dlaczego matki ośmieszają swoje dzieci? Jedna mama wrzuciła zdjęcia narządów rozrodczych swojej córeczki, na których pojawiły się krostki. Oczywiście do zdjęcia dołączono pytanie 'co to i co z tym robić?". Chcąc uświadomić coś kobiecie, spytałam, czy kiedy jej zrobią się niepokojące krostki to też zrobi zdjęcie i nam pokaże. Dowiedziałam się po raz kolejny, że jestem chamska, bo przecież to tylko dziecko to można, bo nie ma wstydu. 

Krótko podsumowując stwierdzam, że internet nie jest dla wszystkich. Ludzie nie znają umiaru, mają skłonności do przesadnego korzystania z wirtualnego świata. O ile stawianie skype czy facebook'a ponad codzienne realne spotkania i rozmowy z przyjaciółmi nie jest tak niebezpieczne w skutkach, o tyle zastępowanie portalami wizyty lekarskie może być bardzo szkodliwe dla naszych dzieci. Oczywiście każdy ma swój rozum i lekarzom też ślepo ufać nie można, są tylko ludźmi i mogą popełnić błąd. Jednak  dla mnie realny świat i wizyta u wyuczonego, doświadczonego lekarza zawsze będzie cenniejsza niż rady obcych kobiet w internecie. 

tech.wp.pl

Mam nadzieję, że mój post nikogo nie urazi, nie to jest jego celem. Chcę jedynie zwrócić uwagę na problem, który jak widzę narasta w zatrważającym tempie. 

Pozdrawiam

Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu zapraszam na mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

2 komentarze:

  1. Zgadzam się w 100%... niestety. Niestety, bo zdaję sobie sprawę jak bardzo takim postepowaniem rodzice mogą zaszkodzić swojemu dziecku. Zwykle nieświadomie, choć czasami pewnie z lenistwa "po co będę szła do lekarza, jak mi tu poradzili już". Osobiście nie jestem na żadnych grupach facebookowych dla mam. Kiedyś koleżanka mnie do kilku zaprosiła, ale szybko się wypisalam. Nie szło czytać tego co tam wypisywały te matki "wariatki?" Jeśli już zasięgam rady, to osób w miarę dobrze mi znanych i nigdy nie zastępuje to wizyty u specjalisty.

    Wszystko z umiarem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenistwo lenistwem ale jaki trzeba być nieodpowiedzialnym, żeby w sprawach zdrowia własnego dziecka kierować się poglądami obcych kobiet... Może przesadzam ale przeraża mnie to.

      Usuń