wtorek, 31 marca 2015

Zwierzyniec na śniadanie

Maję czeka ciężki dzień. Kolejna wizyta u psychologa. Wczoraj był to dla niej ogromny stres, mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej. W celu odstresowania dziecka, zrobiłam jej fajne śniadanie, które zjadła w mgnieniu oka a na jego widok piszczała :D mam nadzieję, że ten dzień mimo wszystko będzie dla niej fajny... :)


Odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta świata

poniedziałek, 30 marca 2015

Placuszki z twarogiem

Moja córeczka uwielbia wszystko co ma w sobie twaróg. W związku z tym, żeby mieć pewność, że zje ze smakiem śniadanie, zafundowałam jej twarogowe placki, Zainspirowałam się plackami Nigelli Lawson.



Składniki:
ok 220 g twarogu półtłustego
3 jajka
3 łyżki mąki pszennej
dojrzały banan
kilka daktyli

Twaróg rozgnieć widelcem. Oddziel białka od żółtek. Żółtka dodaj do twarogu a białka ubij na sztywną pianę. Dodaj pianę do twarogu wraz z mąką, pokrojonymi w kostkę (namoczonymi wcześniej) daktylami oraz zblendowanym bananem. Całość delikatnie wymieszaj drewnianą łyżką, tak, żeby ciasto nie straciło puszystości. Układaj ciasto na patelnię łyżką i smaż placki z obu stron na dowolnym dobrym tłuszczu. 
Podaję ze zblendowanym bananem.

Smacznego :)

Odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

sobota, 28 marca 2015

Buraczane kotleciki

Zastanawiałaś się kiedyś co zrobić z buraków, które zostają po czerwonym barszczu? Szkoda wyrzucać a można zrobić z nich coś smacznego i zdrowego. Moją propozycją są dzisiaj buraczane kotleciki.


Składniki:
4-5 buraków z zupy
1 jajko
1 cebula
2 ząbki czosnku
kasza manna (na oko)
2 łyżki amarantusa
natka pietruszki
pieprz
słodka papryka
majeranek
kurkuma

Buraki zetrzyj na tarce o małych oczkach lub zblenduj. Odcedź sok, dodaj jajko, przeciśnięty czosnek, przemieloną cebulę i amarantusa. Kiedy zorientujesz się w konsystencji dodaj kaszę mannę, tak, żeby całość nie była zbyt rzadka ani zbyt ścisła. Następnie dodaj posiekaną natkę i pozostałe przyprawy do smaku. Formuj kotleciki i obtaczaj dodatkowo w kaszy, tak, żeby nie rozleciały się na patelni. Kotleciki są bardzo delikatne więc, musisz być ostrożna/y. Smaż na zdrowym tłuszczu z obu stron jak kotlety mielone. 

Smacznego :)

Odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

niedziela, 22 marca 2015

Niech mężczyzna będzie męski

Jak wygląda schemat tradycyjnej polskiej rodziny w większości domów? Rodzice wracają po pracy do domu. Niewątpliwie oboje zmęczeni. Tata na kanapę, mama do garów. Zgodzisz się ze mną? Dlaczego żyjemy w przeświadczeniu, że domem ma zajmować się kobieta? W przypadku gdy mężczyzna jest 'głową rodziny", chodzi do pracy i zarabia na rodzinę- ok, rozumiem. W tej sytuacji kobieta powinna zając się domem. Co w przypadku, kiedy oboje pracują? Czy obowiązki domowe nie powinny być dzielone na pół?

Powinny być. Cały problem polega na tym, że chłopcy są źle wychowywani. Ja wiem, że matka chce jak najlepiej, chce dać mu dużo ciepła i miłości. Niestety wymagać też trzeba. Miłość nie może być ślepa.  Kiedyś usłyszałam bardzo mądre zdanie, mówiące o tym, że syna nie wychowujesz dla siebie, tylko dla kobiety, z którą on kiedyś się zwiąże. 

pl.depositphotos.com

W stu procentach się z tym zgadzam. Dlaczego od chłopców nic się nie wymaga? Dlaczego dziewczynki uczone są gotowania, prania, sprzątania, prasowania? Co w tym czasie robią chłopcy? Siedzą przed tv lub przy komputerze? Tak niestety wygląda rzeczywistość w wielu polskich domach. Matki żyją w dziwnym, niezrozumiałym dla mnie przeświadczeniu, że dziewczynka musi to wszystko umieć a chłopiec nie 'bo to przecież chłopak". Chłopak ma nie sprzątać, nie gotować? Dlaczego? Czy jest gorszy, głupszy? Nie, nie jest...

Matki chcą być ciepłe, chcą okazywać dziecku jak najwięcej miłości... i super, bardzo dobrze. Tylko nie można zapominać, że od dziecka trzeba też wymagać. Od chłopców też. Uważam, że tak postępując robi się chłopcom krzywdę. Czy jakaś kobieta będzie chciała być z facetem, który nic nie potrafi i po pracy rzuca się na kanapę? Nie, nie będzie chciała. W tej sytuacji widzę dwa rozwiązania. Będzie singlem, mieszkającym całe życie u mamusi albo będzie ze sfrustrowaną kobietą, która będzie przy nim nieszczęśliwa i przede wszystkim, zmęczona. 

Rozmawiałam niedawno z pewną kobietą. Bardzo bliską mi kobietą. Usłyszałam od niej ważną rzecz. Powiedziała, że jej partner nawet chciałby jej coś czasem pomóc ale on nic nie potrafi i w konsekwencji i tak musi wszystko po nim poprawiać. Czy jest to wina tego faceta? Może po części tak ale za głównego winowajcę uważam tutaj jego matkę. Przecież to ona powinna go wychować tak, żeby teraz był super facetem dla swojej kobiety i super ojcem dla dziecka. Ta kobieta chce mieć partnerski związek, gdzie oboje mają równe prawa i równe obowiązki. Nie ma... bo on nie został tego nauczony. 

dladzieciaczka.pl


Czekając w urzędzie w długiej kolejce nie mogłam się napatrzeć na pewną rodzinę. Chłopiec (na oko 10 lat), mama i babcia. Kobiety stały w kolejce ponad 40 minut, podczas, gdy chłopiec siedział na jedynym wolnym krześle i grał w gry na telefonie. Z niecierpliwością czekałam, aż mama zwróci mu uwagę, żeby ustąpił miejsca babci. Nie doczekałam się. Doczekałam się za to kopniaka skierowanego w stronę mamy. Kilka minut później mama podeszła, pogłaskała go po głowie i powiedziała, że jest wspaniały i bardzo go kocha. Myślałam, że śnię! Za co w tym momencie chłopiec dostał pochwałę? Co więcej, czy jeśli na każdym kroku słyszy od mamy (za nic!), że jest super cudowny, wspaniały i najlepszy, jakakolwiek kobieta w przyszłości będzie w stanie go uszczęśliwić?

Nie apeluję tutaj o bycie chłodną, surową matką, która ma same wymagania,. Bądźmy ciepłe dla naszych pociech. kochajmy, mówmy, że kochamy, poświęcajmy czas i rozpieszczajmy. Rozpieszczajmy ale mądrze. Kiedy zasłuży na nagrodę - nagródź. Jednak też wymagaj od dziecka. Jest wiele czynności, które Twoje dziecko potrafi zrobić samo lub z Twoja pomocą. Naucz go. Nie pozwól, żeby Twój syn był ofermą. Daj mu szansę na uszczęśliwienie w przyszłości kobiety, którą nie będziesz Ty.

Odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta świata


piątek, 20 marca 2015

Nieprzyjazne miasto...

 Dzisiaj trochę ponarzekam, może to ta ponura pogoda, a może frustracja z wynikająca z ciągłych utrudnień.

Odkąd jestem matką zaczęłam postrzegać niesamowite utrudnienia w przemieszczaniu się z wózkiem ale nie tylko. Bardzo często spacer, mający być przyjemnością zmienia się w prawdziwą udrękę. Chodniki nierówne, do tego stopnia, że dziecku może się ulać. Na nierównych chodnikach popsułam już dwa wózki, na szczęście ten aktualny udało się naprawić. Wysokie krawężniki przy przejściach dla pieszych to jakieś jedno wielkie architektoniczne nieporozumienie. Budynki ze stromymi schodami bez wind. Czasem zdarzają się podjazdy dla wózków, jednak niestety koła naszego do większości podjazdów nie pasują.



Kiedy muszę załatwić kilka spraw w mieście, pierwsze pytanie rodzące się w mojej głowie brzmi "Kto zostanie z Majką?". Nie jestem w stanie zabrać dziecka w wiele miejsc, tylko dlatego, że ktoś nie przemyślał kilku aspektów projektując budynek, czy ulicę. Miasto jest dla nas czy my dla miasta? Zniszczone wózki to jeszcze nie problem. Problemem jest to, że załatwiając sprawy w mieście mogłabym przy okazji zrobić dziecku spacer.

Miasto to jednak nie tylko budynki i ulice. To też ludzie a raczej przede wszystkim ludzie. Dopiero będąc matką zauważyłam, że niewielu jest pomocnych ludzi w moim mieście. Jeżdżąc w ciąży (z widocznym już brzuchem) do pracy komunikacją miejską, zazwyczaj stałam. Nie lubię się prosić o miejsce siedzące, tym bardziej, gdy młodzi chłopcy po szkole widzieli mnie ale na wszelki wypadek udawali, że tak nie jest. Nawet nie robiło im się wstyd, gdy miejsca ustępowała mi starsza pani. Z wózkiem do autobusu staram się nie wchodzić. Po 1. samo wejście jest problemem, bo kierowca, który ma możliwość 'przechylenia" pojazdu i obniżenia wejścia nigdy tego nie robi. Po 2. pasażerowie zawsze zajmują miejsce dla wózków i nie chcą ustąpić.


Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem, nie rozumiem. Wychowana zostałam inaczej. Jeśli tylko mam możliwość pomóc to pomagam. Czy ludzie są nieżyczliwi? Może po prostu zabiegani, zapracowani? Może nie zauważają innych?

Zastanawia mnie jedno, jak w takim mieście radzą sobie ludzie niepełnosprawni poruszający się na wózkach? Słyszałam kiedyś rozmowę pewnego niepełnosprawnego pana z kolegą. Mówił, że przez te wysokie krawężniki musi objeżdżać dookoła całe osiedle, żeby dostać się do sklepu, który jest obok jego domu, bo wstydzi się prosić o pomoc przy przejściu przez ulicę a ludzie sami tej pomocy nie oferują. Może prośba o pomoc to nie wstyd? Jak Wy na to patrzycie?


Zostawiam Was z tą refleksją :)

Pozdrawiam.

Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

poniedziałek, 9 marca 2015

Tiramisu inaczej

Od dłuższego czasu zastanawiałam się jak zrobić tiramisu, żeby mogła zjeść je moja córeczka. No i jest. Wymyśliłam! :) Biszkopty nie były takim problemem, bo można łatwo upiec je samemu bez dodatku cukru. W tiramisu jest też kawa, której oczywiście dziecku nie podam, kupiłam więc kawę zbożową. Cukier zastąpiłam trzema bardzo dojrzałymi bananami. Największym jednak problemem była pianka z białek i żółtek. Surowych jaj wolałabym unikać, nawet jeśli są z pewnego źródła. Długo zastanawiałam się, czym taką piankę mogę zastąpić, odpowiedź była prostsza niż myślałam - mleko kokosowe oczywiście :). Tym sposobem mamy super tiramisu, które z powodzeniem może zjeść maluch a mama nie martwi się o jego zdrowie i ząbki. Zapraszam na przepis :)


Składniki:
1 opakowanie serka mascarpone
biszkopty (3 jajka, 75g mąki pszennej)
mleko kokosowe (szklanka wiórków kokosowych, szklanka wody)
kawa zbożowa (u mnie Anatol)
kakao prawdziwe (UWAGA: kakao dajemy dziecku po roku!!!)
3 dojrzałe banany

Biszkopty:


Oddziel białka od żółtek. Białka ubij dokładnie na puszystą, sztywną pianę. Stopniowo dodawaj żółtka, połącz mikserem z białkami tak, aby całość nadal miała konsystencję pianki. Dodaj przesianą mąkę i całość delikatnie wymieszaj drewnianą łopatką, żeby pianka nie opadła. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia, na który układaj łyżką ciasto, formując dowolny kształt. Ja swoje ciasto wlałam na dno foremek do babeczek, lubię jak moje ciasteczka są równe i mają ładny kształt :). Piecz ok 15 minut w 180 stopniach. 

Mleko kokosowe:


Przede wszystkim postaraj się kupić wiórki niesiarkowane, zależy nam na tym, żeby mleczko było nie tylko smaczne ale też zdrowe. Wsyp wiórki do niedużego naczynia, ja wrzucam do małego garnka, zalej szklanką wrzątku, przykryj i zostaw na noc.Tym razem zależy nam na uzyskaniu jak najbardziej tłustego mleka, żeby powstała śmietanka, z której robimy piankę, dlatego zalewamy tylko jedną szklanką wody. Następnego dnia zmiksuj całość blenderem. Następnie weź drugie naczynie, wyłóż je gazą, całość przelej na gazę i mocno wyciśnij mleko.Wstaw mleko do lodówki na kilka godzin i czekaj na oddzielenie się śmietanki.

Tiramisu:


Zaparz kawę zbożową, następnie umocz w niej biszkopty. Układaj je na dnie naczynia, w którym robisz deser. Zmiksuj blenderem banany, po czym wymieszaj je mikserem z serkiem mascarpone. Zbierz śmietankę z mleka kokosowego, następnie ubij z niego bitą śmietanę. Możesz użyć kupnego mleka w puszce, wówczas szukaj takiego, które już w sklepie jest gęste i oczywiście z dobrym składem. Śmietanę dodaj do serka i delikatnie wymieszaj, żeby pianka nie opadła. Masę ułóż na biszkoptach. Układaj tak samo kolejne warstwy. Końcową warstwę posyp przesianym przez sitko kakao.



Smacznego :)


piątek, 6 marca 2015

Bananowe biszkopty

Pogoda nas nie rozpieszcza, za oknem szaro- buro, zimno i nieprzyjemnie. Ratujemy się słodkościami, one zawsze poprawiają humor. Dzisiaj serwujemy biszkopty z bananem, bardzo słodkie, biały cukier nam nie potrzebny :).


Składniki:
3 jajka
75g mąki pszennej
2 dojrzałe banany


Oddziel białka od żółtek. Białka ubij dokładnie na puszystą, sztywną pianę. Stopniowo dodawaj żółtka, połącz mikserem z białkami tak, aby całość nadal miała konsystencję pianki. Banany zmiksuj blenderem i dodaj je do reszty wraz z przesianą mąką. Całość delikatnie wymieszaj drewnianą łopatką, żeby pianka nie opadła. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia, na który układaj łyżką ciasto, formując dowolny kształt. Ja swoje ciasto wlałam na dno foremek do babeczek, lubię jak moje ciasteczka są równe i mają ładny kształt :). Piecz ok 15 minut w 180 stopniach. 
 
 
Smacznego :)
 
Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage:mama tata i reszta swiata 

środa, 4 marca 2015

Twarożek

Błyskawiczne śniadanko.

W związku ze zbyt dużą ilością twarogu, którego termin przydatności zbliżał się ku końcowi, dzisiaj na śniadanko mamy pyszny twarożek z dodatkami.


Składniki:
Twaróg półtłusty 250g
1/2 czerwonej papryki
kawałek ogórka
garść rukoli
2 ząbki czosnku
1/2 pęczka szczypiorku
2 łyżki jogurtu naturalnego
przyprawy - papryka ostra, papryka słodka, zioła prowansalskie


Twaróg rozgnieć widelce. Paprykę i ogórka pokrój w kostkę, rukolę i szczypiorek posiekaj a czosnek przeciśnij przez praskę. Dodaj wszystko do twarogu. Wlej jogurt naturalny, dopraw przyprawami do smaku, wymieszaj i jedz! :)

 Idealny na kanapki :)


Smacznego :)

Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata