Zaczęło się. Nowy rok szkolny. Zazwyczaj niesie on za sobą zmiany, czasem dobre, czasem złe. Tym razem te zmiany są dość duże. Ze sklepików szkolnych znika śmieciowe jedzenie, stołówki mają ograniczenia w podawaniu smażonych potraw, dodawaniu do posiłków soli i cukru oraz zakaz używania sztucznych przypraw i tzw ulepszaczy smaku.
Byłam przekonana, że rodzice się ucieszą, w końcu tu chodzi o zdrowie naszych pociech. Uważam, że to jedna z ważniejszych zmian, wprowadzonych w ostatnim czasie w szkołach, które wyjdą wszystkim na dobre. Jaki jest efekt? Dzieci zapłakane, mamy rozwścieczone.
Z każdej strony napływają negatywne komentarze. "Zupa bez soli to nie zupa", "Jak można nie osłodzić herbaty?", "I tak po szkole kupi sobie chipsy", "Cukru dzieciom żałują a potem te dzieci anemiczne", "Nie będę płacić za niesłone obiady". To tylko kila komentarzy, które zapadły mi w pamięci. Jest ich o wiele więcej i wszystkie wywołują we mnie rozczarowanie.
Tak. Jestem rozczarowana postawą rodziców. Rodziców, dla których zdrowie ich pociech powinno stać na szczycie hierarchii wartości. Rodziców, których obowiązkiem powinno być wpajanie dzieciom zdrowych nawyków żywieniowych. Rodziców, którzy sami często borykają się z chorobami cywilizacyjnymi, będącymi wynikiem złego odżywiania się.
eurotest.pl |
Epidemia otyłości wkracza do naszego kraju w tempie zawrotnym. Co piąte dziecko w wieku szkolnym boryka się z nadwagą. Co więcej, Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Fajne uczucie, gdy nasz kraj jest w jakiejś dziedzinie na pierwszym miejscu ale czy musi być akurat w tej?
umtychy.pl |
Otyłość naszych dzieci otwiera im szeroko drzwi do wieli chorób cywilizacyjnych takich jak cukrzyca, udar, zawał. Rodzice muszą zmienić swoje myślenie, czas rozszerzyć horyzonty, czas spojrzeć dalej w przyszłość. Czas pomyśleć o tym, jakie będą nasze dzieci kiedy dorosną. Czas zadbać o ich zdrową przyszłość bez nadwagi i bez ustawiania się w kolejkach do diabetyków, kardiologów, onkologów, neurologów, endekrynologów i wielu innych specjalistów, w tym również psychologów i psychiatrów.
kosmetolodzy.info |
Cukru (sacharozy) w diecie nie potrzebujemy w ogóle. Nasz organizm się go domaga, bo jest od niego uzależniony. Tak, cukier uzależnia jak narkotyk. Nie ma on żadnych wartości odżywczych. Jedynie puste kalorie.
facet.interia.pl |
Cukier niszczy zęby, prowadzi w przyszłości do otyłości, podrażnia
delikatny żołądek dziecka, niszczy śluzówkę jelit, zakwasza organizm,
spowalnia metabolizm, niekorzystnie wpływa na układ nerwowy, najpierw
nadmiernie pobudza, potem spowalnia i powoduje senność.
Sól w przeciwieństwie do cukru, to element diety, którego nasz organizm potrzebuje ale tylko 5 g, czyli płaską łyżeczkę dziennie. Dopuszczalna, zdrowa ilość soli jest oczywiście znacznie przekraczana. Dlaczego? Z przyzwyczajenia. Wystarczy, że zjemy kromkę chleba, plasterek sera i szynki i nasze dzienne zapotrzebowanie na sól jest zaspokojone. Średnie zapotrzebowanie na sól jest w naszym kraju przekraczane nawet czterokrotnie.
greenharmony.pl |
Nadmierne spożywanie soli utrudnia wydalanie z organizmu sodu w postaci mocznika. Zbyt wysoki poziom sodu skutkuje wymiotami, biegunką, bólem brzucha ale przede wszystkim obciążeniem układu krążenia, co z kolei kończy się zwykle nadciśnieniem, niewydolnością serca oraz zwiększeniem ryzyka udaru mózgu. Sól również tuczy. Zatrzymuje wodę w komórkach organizmu, przez co człowiek jest "napuchnięty" ale też spowalnia metabolizm co prowadzi do nadwagi.
Nadużywanie soli grozi też innymi dolegliwościami, takimi jak kamica nerkowa czy osteoporoza.
Smażone potrawy z punktu widzenia dietetycznego powinny być całkowicie wyeliminowane z naszej diety. To właśnie one są najmniej zdrowe i najbardziej kaloryczne.
Smażone, a przede wszystkim panierowane jedzenie jest ciężkostrawne. Zalega w przewodzie pokarmowym. Podczas smażenia w tłuszczu powstają szkodliwe związki chemiczne. Niektóre z nich są nawet rakotwórcze. Tłuszcz powoduje dolegliwości serca, wątroby, trzustki i woreczka żółciowego.
Zmiany sposobu przyrządzania posiłków w szkołach oraz wycofanie śmieciowego jedzenia i słodyczy ze szkolnych sklepików to moim zdaniem pierwszy, ogromny krok do zmiany na lepsze naszych nawyków żywieniowych. To, że jesteśmy na pierwszy miejscu w kategorii tempa tycia dzieci w wieku szkolnym to nie zaszczyt. To wstyd. Wstydzić powinni się rodzice. Szkoła chce to zmienić, chce pomóc naszym pociechom aby wyrośli z nich zdrowi, szczęśliwi dorośli ludzie.
whoolefoodlife.wordpress.com |
Co robią rodzice? Marudzą, narzekają, złoszczą się, są oburzeni. Ja wiem, że "jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził" ale tu chodzi o zdrowie i życie naszych dzieci. Dajmy im szansę na normalne życie, bez stania w kolejce do lekarzy. Pamiętajcie, że otyłość powoduje nie tylko choroby fizyczne ale też zaburzenia psychiczne. Nie serwujmy dzieciom na tacy wraz z kolejnym schabowym przyszłych zaburzeń samooceny i chorób cywilizacyjnych. Zaprogramujmy dzieci na zdrowie!!!
wielkikufer.pl |
Temat do przemyślenia dla wszystkich rodziców.
Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu zapraszam na mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz