Jak wygląda schemat tradycyjnej polskiej rodziny w większości domów? Rodzice wracają po pracy do domu. Niewątpliwie oboje zmęczeni. Tata na kanapę, mama do garów. Zgodzisz się ze mną? Dlaczego żyjemy w przeświadczeniu, że domem ma zajmować się kobieta? W przypadku gdy mężczyzna jest 'głową rodziny", chodzi do pracy i zarabia na rodzinę- ok, rozumiem. W tej sytuacji kobieta powinna zając się domem. Co w przypadku, kiedy oboje pracują? Czy obowiązki domowe nie powinny być dzielone na pół?
Powinny być. Cały problem polega na tym, że chłopcy są źle wychowywani. Ja wiem, że matka chce jak najlepiej, chce dać mu dużo ciepła i miłości. Niestety wymagać też trzeba. Miłość nie może być ślepa. Kiedyś usłyszałam bardzo mądre zdanie, mówiące o tym, że syna nie wychowujesz dla siebie, tylko dla kobiety, z którą on kiedyś się zwiąże.
W stu procentach się z tym zgadzam. Dlaczego od chłopców nic się nie wymaga? Dlaczego dziewczynki uczone są gotowania, prania, sprzątania, prasowania? Co w tym czasie robią chłopcy? Siedzą przed tv lub przy komputerze? Tak niestety wygląda rzeczywistość w wielu polskich domach. Matki żyją w dziwnym, niezrozumiałym dla mnie przeświadczeniu, że dziewczynka musi to wszystko umieć a chłopiec nie 'bo to przecież chłopak". Chłopak ma nie sprzątać, nie gotować? Dlaczego? Czy jest gorszy, głupszy? Nie, nie jest...
Matki chcą być ciepłe, chcą okazywać dziecku jak najwięcej miłości... i super, bardzo dobrze. Tylko nie można zapominać, że od dziecka trzeba też wymagać. Od chłopców też. Uważam, że tak postępując robi się chłopcom krzywdę. Czy jakaś kobieta będzie chciała być z facetem, który nic nie potrafi i po pracy rzuca się na kanapę? Nie, nie będzie chciała. W tej sytuacji widzę dwa rozwiązania. Będzie singlem, mieszkającym całe życie u mamusi albo będzie ze sfrustrowaną kobietą, która będzie przy nim nieszczęśliwa i przede wszystkim, zmęczona.
Rozmawiałam niedawno z pewną kobietą. Bardzo bliską mi kobietą. Usłyszałam od niej ważną rzecz. Powiedziała, że jej partner nawet chciałby jej coś czasem pomóc ale on nic nie potrafi i w konsekwencji i tak musi wszystko po nim poprawiać. Czy jest to wina tego faceta? Może po części tak ale za głównego winowajcę uważam tutaj jego matkę. Przecież to ona powinna go wychować tak, żeby teraz był super facetem dla swojej kobiety i super ojcem dla dziecka. Ta kobieta chce mieć partnerski związek, gdzie oboje mają równe prawa i równe obowiązki. Nie ma... bo on nie został tego nauczony.
Czekając w urzędzie w długiej kolejce nie mogłam się napatrzeć na pewną rodzinę. Chłopiec (na oko 10 lat), mama i babcia. Kobiety stały w kolejce ponad 40 minut, podczas, gdy chłopiec siedział na jedynym wolnym krześle i grał w gry na telefonie. Z niecierpliwością czekałam, aż mama zwróci mu uwagę, żeby ustąpił miejsca babci. Nie doczekałam się. Doczekałam się za to kopniaka skierowanego w stronę mamy. Kilka minut później mama podeszła, pogłaskała go po głowie i powiedziała, że jest wspaniały i bardzo go kocha. Myślałam, że śnię! Za co w tym momencie chłopiec dostał pochwałę? Co więcej, czy jeśli na każdym kroku słyszy od mamy (za nic!), że jest super cudowny, wspaniały i najlepszy, jakakolwiek kobieta w przyszłości będzie w stanie go uszczęśliwić?
Nie apeluję tutaj o bycie chłodną, surową matką, która ma same wymagania,. Bądźmy ciepłe dla naszych pociech. kochajmy, mówmy, że kochamy, poświęcajmy czas i rozpieszczajmy. Rozpieszczajmy ale mądrze. Kiedy zasłuży na nagrodę - nagródź. Jednak też wymagaj od dziecka. Jest wiele czynności, które Twoje dziecko potrafi zrobić samo lub z Twoja pomocą. Naucz go. Nie pozwól, żeby Twój syn był ofermą. Daj mu szansę na uszczęśliwienie w przyszłości kobiety, którą nie będziesz Ty.