poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Piercing niemowlęcy

Zanim zaczniesz czytać dzisiejszy post, spójrz na poniższe zdjęcie.

facet.wp.pl
Jaka jest Twoja pierwsza myśl?

Moja jest mniej więcej taka: Co za bezmyślność. Jak można narażać na ból i cierpienie takie maleństwo? Przecież to stworzonko nawet nie ma możliwości obrony. Nie może powiedzieć, że nie chce, że to boli. Czy fakt, że jest to maleńka istotka daje nam przyzwolenie do takiej ingerencji w jego ciało? Czy to małe ciałko jest naszą własnością? NIE! Przecież każde, nawet najmniejsze, najbardziej bezbronne stworzenie zasługuje na nasz szacunek!

Czy zgodzisz się ze mną? Wierzę, że w większości tak. I dobrze.

Spójrz teraz na poniższe zdjęcie. 

sosrodzice.pl
Jaka jest Twoja pierwsza myśl?

Moja jest mniej więcej taka: Co za bezmyślność. Jak można narażać na ból i cierpienie takie maleństwo? Przecież to stworzonko nawet nie ma możliwości obrony. Nie może powiedzieć, że nie chce, że to boli. Czy fakt, że jest to maleńka istotka daje nam przyzwolenie do takiej ingerencji w jego ciało? Czy to małe ciałko jest naszą własnością? NIE! Przecież każde, nawet najmniejsze, najbardziej bezbronne stworzenie zasługuje na nasz szacunek!

Do rzeczy. W dzisiejszym poście mowa będzie o kolczykowaniu niemowląt. Jak już każdy z pewnością zauważył jestem na nie. Powodów mam kilka.

1. Alergia. Przekłuwanie uszu dzieciom poniżej 4go roku życia zwiększa ryzyko uczulenia na nikiel. Jest to bardzo kłopotliwa alergia, ponieważ ten pierwiastek jest piątym pod względem obfitości występowania pierwiastkiem na Ziemi. Całkowite wyeliminowanie go z najbliższego otoczenia niemal graniczy z cudem, ponieważ nikiel stanowi składnik wielu narzędzi oraz niezliczonych przedmiotów dnia codziennego.

2. Zakażenie. Rana po przekłuciu uszu goi się średnio do 2 miesięcy. W tym czasie narażona jest na niezliczone infekcje i zarażenia. Wszelkie bakterie dostające się do rany spowalniają jej gojenie, co powoduje większy ból i cierpienie malucha. 

3. Urazy. Nawet jeśli Twoje dziecko jest najspokojniejsze na świecie i faktycznie nie interesuje się swoimi kolczykami, nie dotyka ich, to nie masz pewności, że zaciekawione dzieci w żłobku, przedszkolu czy na placu zabaw nie będą tego robić. W takim przypadku o urazy mechaniczne bardzo łatwo. Wiąże się to oczywiście z dodatkowym, zupełnie niepotrzebnym bólem. 

4. Decydowanie o ciele dziecka. Oczywiście do pewnego czasu jest to nasz obowiązek, jednak musimy robić to z głową. Wszystkie decyzje o ciele dziecka, takie jak chociażby szczepienia podejmowane są w trosce o jego dobro i zdrowie. W trosce o co przekłuwane są niemowlęce uszy? W trosce o wygląd? o zaspokojenie próżności mamy? Mnie ten argument nie przekonuje. 

5. Wygląd. Przede wszystkim niemowlęce uszy z wiekiem będą rosły. Nikt nie jest w stanie przewidzieć jak uszy będą się rozwijać. Wynikiem tego są często niesymetryczne dziurki, które zamiast zdobić - szpecą. Kolczyki u niemowląt to też kwestia gustu, mnie osobiście się to nie podoba, ponieważ cały urok dzieci kryje się w ich naturalności i niewinności. Wszelkie 'ozdoby' zostawmy dorosłym.

6. Szacunek. Poza powyższymi argumentami, którymi kierowałam się podejmując decyzję o nie przekłuwaniu córce uszu, kieruję się też szacunkiem do niej. Jeśli za kilka, kilkanaście lat sama zdecyduje, że chce mieć kolczyki, nie będę miała nic przeciwko, jednak najpierw dokładnie opiszę jej jak to wygląda i jak to boli.

7. Pistolet. Bardzo zachwalany przyrząd. Matki są nim zachwycone, często opisują w sieci swój zachwyt, że dzięki niemu zabieg przebiega sprawnie i szybko. Nie dajcie się zwieść. Pistolet przekłuwa uszy za pomocą kolczyka. Niezbyt ostrego. W konsekwencji tkanki nie są przekłute, tylko rozerwane. Jeśli koniecznie upierasz się na przekłucie dziecku uszu zrób to jednorazową, sterylną igłą. 



Jeśli dotrwałaś/eś do końca mojego wpisu zapraszam na mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata





3 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą. Jestem kosmetyczką, jedyną jaka znam, która odmawia przekłucia uszu przed zakończeniem intensywnych szczenień (ok. 18 miesiąca życia). Ten argument (nie wolo i już) do niektórych mam przemawia, ale kilka razy już otrzymałam od niezadowolonych klientek prawdziwa "burę". Wczoraj była pani z pięciomiesięczną dziewczynką, jeszcze nawet nie umiała siedzieć!
    ps. Kolczyki w pistolecie są ostre. Służą do przekłuwania uszu i są naostrzone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że takich świadomych kosmetyczek jest więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się - szacunek do drugiego człowieka i jego ciała. Ja mam dwie córeczki - 4 lata, a druga 4 miesiące. Jak będą chciały przekłuć uszy, to same o tym zdecydują - nie ja.

    OdpowiedzUsuń