niedziela, 1 lutego 2015

Moje dziecko...

...nie je cukru.

Tak, to prawda. Nie je cukru i dopóki mam jakiś wpływ na to, co je moje dziecko, cukru w jej diecie nie będzie.

kobieta.onet.pl

Na początek chciałabym krótko wyjaśnić dlaczego. Po pierwsze, dziecko cukru nie potrzebuje. To my go potrzebujemy więc automatycznie dajemy go dziecku myśląc, że jego posiłek jest zbyt mdły, czy czysta woda niesmaczna. To my jesteśmy do cukru przyzwyczajeni dlatego go potrzebujemy, dzieci nie. Przede wszystkim nie ma on żadnych wartości odżywczych. Staram się, aby wszystko to, co daję dziecku było po coś i zostawiło po sobie dobry ślad w jej organizmie. Cukier poza pustymi kaloriami nie dostarcza nic.

Cukier niszczy zęby, prowadzi w przyszłości do otyłości, podrażnia delikatny żołądek dziecka, niszczy śluzówkę jelit, zakwasza organizm, spowalnia metabolizm, niekorzystnie wpływa na układ nerwowy, najpierw nadmiernie pobudza, potem spowalnia i powoduje senność. Spożywanie cukru prowadzi też do wielu chorób, które objawią się dopiero w życiu dorosłym.

Nie zapominaj też o tym, że cukier uzależnia. Niektórzy nazywają go nawet narkotykiem, bo działa w podobny sposób. Uzależnia nasz organizm, doprowadza do tego, że chociaż raz dziennie musimy zjeść coś słodkiego, jego brak powoduje rozdrażnienie. Jeśli dajesz dziecku cukier, nie dziw się, że nie chce jeść warzyw i zdrowych rzeczy.

Problem w tym, że cukier jest w większości produktów dla dzieci. Jest on w pozornie zdrowych ciasteczkach, w płatkach do mleka, w soczkach, herbatkach, w reklamowanych wszędzie jogurcikach na D. Cukier jest wszędzie.

Żeby nie było, że moje dziecko jest całkiem pozbawione słodkiego smaku. Ja sama jej przygotowuję w domu słodycze, zastępując cukier innymi produktami - w kolejnym poście dowiesz się, czym w zdrowy sposób możesz osłodzić deser swojego dziecka.




Może czytając mój post myślisz sobie, że jestem głupia i naiwna, bo prędzej czy później w szkole, przedszkolu czy u koleżanki Maja i tak zje coś słodkiego. Możliwe, ze masz rację, jednak dopóki to ja decyduję o tym, co Maja je, cukru jadła nie będzie. Nie akceptuję też odstępstw od reguły, np. "są święta, są urodziny więc niech zje ciasteczko, czekoladkę, czekoladowego mikołaja". Nie! Jest to dla mnie niedopuszczalne, jeśli podjęłam jakąś decyzję, to chcę być konsekwentna a fakt, że są święta, nie przekonuje mnie do tego, żebym z tej okazji dała jej coś, co uzależnia i rujnuje zdrowie.

Może masz rację, może kiedyś Maja będzie jadła słodycze, kiedy nie będę widziała. Chcę jednak wierzyć, że jeśli teraz w najmłodszych latach nie przyzwyczaję jej do słodyczy, jej organizm nie będzie ich potrzebował. Nie będzie uzależniony i nie będzie się ich domagał. Moja córka kocha marchewki, kocha banany, mandarynki, kiwi, kwaśne jabłka, pomarańcze. Kocha wszystkie owoce, nie było jeszcze takiego, który by jej nie smakował. Jeśli mamy ochotę na słodką przekąskę pieczemy ciasteczka ze zdrowymi zamiennikami cukru, jeśli mamy ochotę na przekąskę już teraz - jemy suszone owoce - oczywiście wybieram te bez cukru i dwutlenku siarki w składzie.

Możliwe, że myślisz o mnie, że jestem przewrażliwioną maniaczką. Nie, nie jestem. Chcę tylko dla mojego dziecka tyle dobra ile jestem  w stanie jej dać. Chcę, żeby była zdrowa nie tylko teraz ale też w dorosłym życiu. Nie chcę teraz "sprzedawać" jej chorób wieku dorosłego. Chcę "zaprogramować' moje dziecko na zdrowie.

Jeśli dotrwałaś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

1 komentarz:

  1. Zgadzam sie w 100%. Mam kolezanke, ktorej corka tez nie daje dzieciom slodyczy i one kochaja owoce i warzywa! Moze gdyby bylo wiecej takich rodzicow byloby mniej przypadkow otylosci i cukrzycy.

    OdpowiedzUsuń