piątek, 30 stycznia 2015

Abrakadabra to czary i magia

Kilka słów o zabobonach.

Wierzycie w zabobony? Znam kilka. Powtarzane są przez osoby starsze, zazwyczaj babki, czy starsze sąsiadki. Często się słyszy rady, żeby przypiąć dziecku do wózka czerwoną kokardkę, bo dzięki temu nikt dziecka nie zauroczy. Słyszałam też o kobiecie, której podobno miałam unikać, bo miała dziwne oczy! Smutne jest tylko to, że te zabobony powielają kobiety, które co niedzielę siedzą w kościele na pierwszej ławce i najgłośniej śpiewają. Cóż za hipokryzja. 

matkapolka.com.pl

Mnóstwo jest zabobonów ciążowych, nie patrz przez dziurkę od klucza, bo dziecko będzie miało zeza, nie zakładaj paska, bo się owinie pępowiną, nie przechodź pod drabiną bo coś tam... Te, jak i ten zabobon z czerwoną kokardką nie są jeszcze takie straszne, uważajcie, są gorsze.

Czy twoje dziecko miało kiedyś gorszą, nieprzespaną noc? Miało z pewnością. Może kolka? Może ząbkowanie? Może głodne? Może coś boli? Każda normalna matka w moim przekonaniu stara się znaleźć przyczynę płaczu i zdenerwowania dziecka. Kiedy moja córka ząbkuje, smaruję jej dziąsełka i mocno przytulam. Kiedy miała kolki, dawałam jej odpowiedni lek i również przytulałam. Co w tej sytuacji robią inne matki? Przelewają nad dzieckiem gorący wosk! Wycierają twarz dziecka BRUDNYMI majtkami taty... Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czy śmiać się? Mogłabym, gdyby nie przykry fakt, że w łóżeczku leży cierpiące dziecko, które zamiast lekarstwa dostanie po twarzy gaciami ojca. Czytałam, że można też wytrzeć dziecku twarz gąbeczką, tuż po umyciu naczyń. Gacie czy gąbeczka? Co wolisz? Ja wolę dać dziecku lekarstwo. 

Synek jednej z mam cierpiał z powodu bólu głowy. Nie, nie dostał on ani szklanki wody, ani spaceru na dotlenienie ani też tabletki przeciwbólowej. Co robił chłopiec? Skakał na jednej nodze przez próg, bo tak kazały mu matka z babką. Jest też wiele innych historii, np jak dziewczynce notorycznie robią się kołtuny na głowie, to na pewno ktoś rzucił na nią urok. Mi też do nie dawna często robiły się kołtuny. Ale nie! Hodowanie kołtuna i przypalanie go papierosem raczej by tu nie pomogło. Wiesz co pomogło? Nie zgadniesz! Lepsza odżywka i częstsze czesanie włosów. Szkoda, że nie każda matka na to wpadnie. 

Sama nie wiem jak to podsumować. Do tej pory jestem w szoku, że w XXI wieku, w dobie takiej technologii, tak daleko rozwiniętej medycyny są ludzie wierzący w zabobony. Przypominacie sobie historię z samozwańcem "bożym człowiekiem"? Przecież było to niedawno. Przypominacie sobie jak historia się skończyła? Śmiercią zagłodzonego dziecka. Czy nie jest to wystarczający powód żeby z problemami zgłaszać się do lekarzy? Żeby cierpiącym dzieciom podać lekarstwo a nie brudną gąbkę czy majtki ojca? Czego jeszcze potrzeba? Czy tym kobietom nie wstyd iść w niedzielę do kościoła? 
Nie sądziłam, że jest tyle matek praktykujących jakieś czary nad dzieckiem. Myślałam, że ograniczają się do czerwonej kokardki, jednak to zachodzi o wiele dalej. Zauważyłam to dopiero na grupach społecznościowych. Jedna mama pisała o tym, że dziecko całe noce płacze, że nie wie co się dzieje. Napisałam jej rzeczowo kilka przyczyn i sposoby, jak ich się pozbyć. Poza mną żadna mama nie wspomniała nawet, że dziecko może coś boleć, może dziecku dokucza brzuszek czy ząbki, że trzeba mu pomóc. Nic z tych rzeczy. Każda kazała lać wosk i trzeć buźkę biednego maleństwa gaciami. 
Mam wrażenie, że mieszkamy w jakimś zaścianku, jeszcze chwila a przeziębione dzieci będą wkładać do piecyka. Myślałam, że nasze społeczeństwo wraz z rozwojem techniki, medycyny i wraz z powiększeniem się naszego dostępu do wiedzy zmądrzeje i wyrośnie już z tych szarlatańskich obyczajów. Szkoda, że tak bardzo się pomyliłam :). 

A ty co o tym sądzisz? Wierzysz w zabobony? 

Pozdrawiam.

Jeśli dotrwałaś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta swiata

1 komentarz: