czwartek, 29 stycznia 2015

Tata też jest ważny

Temat wart przemyślenia.

Dzisiejszy post zainspirowany facebook'owym profilem Pani Doroty Zawadzkiej. Pani Dorota udostępniła na swojej tablicy link do postu jednej z mam, która pisała o co-sleepingu, czyli mówiąc prościej o spaniu z dzieckiem w jednym łóżku.



Bardziej niż sam post zainteresowały mnie komentarze pod nim. Znaczna większość komentujących opowiedziała się za spaniem z dzieckiem. Co ciekawe, wszystkie te odpowiedzi należały do kobiet. Teraz pytanie. A gdzie w tym wszystkim jest twój mężczyzna? Czy chociaż raz spytałaś go o zdanie? Ja mojego spytałam wczoraj, czy chciałby, żeby Maja spała z nami. Powiedział, że chyba nie jest to konieczne, skoro ona wtedy śpi. Kiedy nie śpi ma 100% naszej uwagi. Kiedy ma ciężką noc, na zmianę nosimy ją na rękach i się nią zajmujemy. W momencie, kiedy grzecznie śpi, wcale nie jesteśmy jej potrzebni, ważne, że jesteśmy tuż obok, na każde zawołanie i ważne, że ona ma tego świadomość. Pod linkiem wypowiedział się jeden pan. Też był przeciw. Chciał chociaż w nocy mieć swoją żonę dla siebie, z jego wpisów gołym okiem wyczułam rozżalenie i poczucie odrzucenia. To nie jest problem tylko tego jednego pana. Jest ich całe mnóstwo. Dlaczego, drogie kobiety nie zauważacie swoich mężczyzn? Czy po pojawieniu się dziecka przestają oni być ważni? Ich zdanie już nic nie znaczy? Przecież przed ciążą byliście sobie tacy bliscy. Przecież byłaś z nim z miłości a nie po to, żeby brzydko mówiąc zrobił ci dziecko. Dlaczego więc teraz go odrzucasz? Post pisany trochę w imieniu mężczyzn ale też w trosce o was, kobiety. Jedna z mam napisała, że ona od kilku lat śpi z dzieckiem i jakoś jej małżeństwo nadal trwa. Tylko zastanów się, czy to małżeństwo faktycznie trwa, czy faktycznie jest między wami uczucie, bliskość, przyjaźń, pożądanie? Czy tylko przyzwyczajenie? Jesteście razem, czy tylko razem mieszkacie? Wychowujecie razem dziecko, czy twój partner jest tylko twoim asystentem? Droga matko robisz krzywdę całej rodzinie. Twojemu partnerowi, który nie może wykazać się w roli ojca, bo ty wiesz wszystko najlepiej, bo ty wszystko lepiej zrobisz, bo on się nie zna i przede wszystkim, bo to ty nosiłaś 9 miesięcy pod sercem i to ty znasz dziecko lepiej. Brzmi znajomo? Czy takie słowa padają często z twoich ust? Czy wiesz, że krzywdzisz tym samym nie tylko ojca ale też dziecko? Wiesz, że odbierasz dziecku autorytet, wzór do naśladowania? Odbierasz synowi pierwszego bohatera a córce pierwszą wielką miłość. Swojemu partnerowi odbierasz żonę, kobietę, kochankę, przyjaciółkę. Największą miłość jego życia zamieniłaś w traktującą go przedmiotowo kobietę.




Jak wyglądasz po powrocie męża z pracy? Związane włosy, rozciągnięte dresy? Przy każdej próbie zbliżenia krzyczysz 'nie mam czasu', 'nie mam siły', 'daj mi spokój'? Ja wiem, że to dorosły facet, może nie ma co się nad nim pieścić i rozczulać ale to też człowiek z uczuciami i potrzebami. On chce zająć się czasem swoim dzieckiem. Nie może. Dlaczego? Bo w twoim przekonaniu nie potrafi. Jeśli faktycznie nie potrafi to mu pokaż, naucz go. On chce się do ciebie w nocy przytulić. Nie może. Dlaczego? Bo został wygnany z sypialni na rzecz dziecka. 
Dziecko jest ważne, nawet bardzo ważne ale pamiętaj, że wy też. Zrób się czasem na bóstwo, przygotuj jakąś pyszną kolację, zapal świecie, połóżcie dziecko wcześniej spać i pobądźcie sami. Tylko ty i on. Porozmawiajcie, przytulcie się, obejrzyjcie romantyczny film. Nie tęsknisz za tym?



Nie zrozum mnie źle i mnie za wcześnie nie oceniaj. Pod tym postem, o którym dzisiaj wspomniałam napisałam, że nasze dziecko od urodzenia śpi w łóżeczku, bo wieczorami chcemy mieć czas dla siebie. Zostałam za to nieźle zbesztana przez inne matki, Tylko ten jeden pan się ze mną zgodził. Szybko mnie oceniły, że jestem chłodną matką, bo nie śpię z dzieckiem. Prawda jest zupełnie odwrotna. Nie jestem chłodną matką, bo daję jej tyle ciepła i miłości ile tylko jestem w stanie dać. Poza tym daję córce ojca! Daję jej super tatę, za którym szaleje. Tata po pracy się z Mają bawi, wieczorem ją kąpie, potem karmi i usypia, Maja zasypia na taty rękach, po czym odłożona jest do łóżeczka. Rano jak tylko się obudzi bierzemy ją do siebie do łózka na łaskotanki i przytulanki. Widzisz tu chłód? Bo ja nie. Ja widzę rodzinę, w której każdy ma swoją rolę i każdy jest ważny.
Jest to ważny temat wart przemyślenia, zostawiam cię teraz z twoimi myślami.




Pozdrawiamy!

Jeśli dotrwałaś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

17 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym w stu procentach. Sama jeszcze nie mam dziecka, ale byłam nim przecież, więc mogę coś powiedzieć z tej perspektywy. Ani ja, ani moje rodzeństwo nie spaliśmy z rodzicami. Żadne z nas nie czuło się nigdy przez to niekochane. Owszem, czasem zdarzało się, że spaliśmy z nimi, np. gdy w nocy była burza, której się baliśmy. Nie było to jednak regułą. Każde z nas miało swoje łóżko, które było naszą świątynią. Może właśnie dzięki temu tata był dla nas superbohaterem, bo w nocy mógł nacieszyć się byciem z mamą i nie był potem przybity czy sfrustrowany. Dlatego ja też nie zamierzam wpuszczać (na stałe, bo mogą zdarzyć się małe odstępstwa) dziecka do łóżka. Nie chcę też, żeby było ode mnie psychicznie uzależnione w późniejszych latach, bo to ma wpływ. Obserwuję, jak ciężko niektórym odciąć pępowinę, mimo że są już dorosłymi ludźmi i sami zakładają rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, dziecko musi nauczyć się samodzielności, co wcale nie znaczy, że rodzice mają być dla niego surowi. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Mówisz o samodzielności ddziecka które ile ma?

      Usuń
    3. Nie mówię o samodzielności typu 'idź do sklepu', raczej o takiej, że usypiamy dziecko będąc obok i czytając bajkę, a kiedy dziecko śpi możemy zająć się sobą. Przecież nadal jesteśmy obok i na każde zawołanie, na każdy płacz. Nie jestem jakąś chłodną, surową matką, wręcz przeciwnie.

      Usuń
    4. Poza tym dziecko, które potrafi zasnąć we własnym łóżku ma łatwiej, gdy przyjdzie do nocowania u babci lub cioci

      Usuń
    5. Poza tym dziecko, które potrafi zasnąć we własnym łóżku ma łatwiej, gdy przyjdzie do nocowania u babci lub cioci

      Usuń
  2. Jestem przyszłą mamą i moim planem jest, żeby synek spał sam w łóżeczku od początku ;) I nie uważam, że przez to będę złą mamą ;) O maleństwo staraliśmy się dwa lata i będziemy dawać mu tyle miłości ile tylko zdołamy ;) Ale mój mąż jest dla mnie równie ważny, wystarczająco przeszedł ze mną podczas ciąży, którą niestety źle znosiłam od początku poprzez ciągłe wymioty, humory i skracającą się szyjkę, a więc o zbliżeniu cielesnym nie było mowy ;/ Świetny wpis, mam nadzieje, że mój cel uda się zrealizować i nie chce być tą najmądrzejszą osobą w związku która o dziecku wszystko wie lepiej :) Pozdrawiam panią, świetny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. W poście zatytułowanym "witaj na świecie" znajdziesz mój sposób na usypianie maleństwa właśnie w łóżeczku :). Pozdrawiam i życzę szczęśliwego rozwiązania.

      Usuń
  3. Ja się nie zgadzam. Dziecko jest uzależnione od rodziców, których samolubne zachcianki powinny odejść na dalszy plan. Wspólne spanie z dzieckiem wpływa na rozwój dziecka - warto o tym poczytać zanim się cokolwiek napisze.

    Facet by chciał żonę w nocy dla siebie. Pewnie czasem chciałby się napić wódki czy piwa kiedy dziecko obok - tego sie jednak nie robi.

    Decydując się na dziecko warto zauważyć, że jest ono całkowicie uzależnione od naszych "zachcianek"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak decydujemy się na dziecko nie po to, aby całkowicie zrezygnować z siebie. Przecież ja nie kładę dziecka do łóżka, nie mówię 'teraz ty śpij a ja sobie wychodzę', ja jestem cały czas obok, ona po prostu śpi w swoim łóżeczku. Nie zgodzę się z tobą, że robię jej tym krzywe i nie wmówisz mi, że jestem złą matką. Nie wzbudzisz też we mnie poczucia winy i wyrzutów sumienia, bo uważam się za super mamę, która chce dla całej rodziny jak najlepiej. Warto też zauważyć, że post miał nieco głębszy przekaz niż spanie z dzieckiem :)

      Usuń
    2. Jakby dziecko miało spać z rodzicami to po co przepraszam bardzo robią łóżeczka dla dzieci i po co je kupujemy?? wg Twoich słów to w takim razie niepotrzebny wydatek, bo dziecko ma spać z rodzicami..
      są czasem takie dni, że nasz synek ma problem ze spaniem, bo męczą go ząbki i wtedy owszem zabieramy go do łóżka, czy ja, czy mąż, ale jak tylko zaśnie od razu ląduje spowrotem u siebie, bo po to przecież ma swoje własne łóżko, żeby w nim spać. Jest mu tam wygodnie i na pewno o wiele bardziej się wyśpi niż z nami! i my też ;)

      Usuń
    3. Ja się w łóżku rozpycham, kradnę kołdrę a narzeczony kopie :D i jak tu spać z dzieckiem? Nikt by się nie wyspał.

      Usuń
    4. Dziekuje za madry post. Jak rodzice chcemy zaspokajac wszystkie potrzeby dziecka by czulo sie zadowolone, bezpieczne...to nie oznacza,ze musi byc do nas przyklejone 24godz. na dobe. Jestem mama trojki dzieci. Niemowleta karmie na zadanie, nosze w chuscie...itd. ale moim celem jest usamodzielnianie dzieci. Jestem dumna z kazdego postepu swoich pociech w drodze do samodzielnosci. Tych najmlodszych i tych najstarszych. Trzeba patrzec troche dalej niz za pierwszy zakret i ulatwiac dziecku zadanie, znajdywac najbardziej odpowiednie drogi do nauki samodzielnego zasypiania...bo to jest chyba celem kazdego..by wiazalo sie to z jak najmniejsza frustracja. Moje dzieci zasypiaja o godz. 20,w lato pozniej,po codziennym wieczornym rytuale. Mamy wtedy z mezem tzw. Swieta godzine. Dla nas i dla naszego malzenstwa i rodzicielstwa jest to bardzo zdrowe i potrzebne. Dodam, ze dzieci mamy wiekowo blisko siebie-tak chcielismy i nas to cieszy-i takie wspolne spanie byloby nie do zrealizowania. Niech sobie kazdy robi jak uwaza, byleby to odpowiadalo wszystkim,na ktorych takie wspolne spanie ma wplyw. Nie tylko dzis,ale i jutro,by na tym nie cierpialy relacje rodzic-dziecko ani miedzy malzonkami,ani miedzy rodzenstwem. Czasami mi sie wydaje,ze wiele rodzicow wychowuje jedynakow i mysla tylko pod tym pryzmatem. A relacja malzenska jest oczywiscie inna niz rodzicielska,natomiast tak samo wazna albo nawet wazniejsza. Kazde dziecko tak naprawde jest najszczesliwsze i czuje sie najbezpieczniej,gdy miedzy mama i tata jest dobrze. Naprawde warto sie zastanowic ile inwestujemy w nasze relacje,czy sa nasze inwestycje proporcjonalne i jakie sa nasze pryorytety.

      Usuń
    5. A do pani Niekonwencjonalnej...to,ze ucze dzieci samodzielnego zasypiania nie jest samoubna zachcianka. Przeciez nie zostawiam dziecko w lozeczku kazac mu:" teraz masz spac!i to juz!bo ja mam randke z mezem..." . Czasami widze ludzi, ktorzy robia wszystko by dziecko od siebie calkowicie uzaleznic, gdy ono pozniej placze na sama mysl rozstania sie nawet na chwile, to oni dopiero "czuja,ze zyja"....to jest tez pewny rodzaj znecania sie... dzieciom powinno sie dac korzenie i skrzydla. Niektorzy boja sie,ze gdy dzieci nauczymy latac,ze do nas juz nie wroca gdy wyleca z gniazda. Bliskosc z dziecmi budujemy na wiele sposobow.

      Usuń
  4. Przez jakiś czas syn spał ze mna i tatą, było to dla mnie wygodne, bo karmiłam piersią, ale gdy przyszedł moment, ze syn ostatni raz jadł o 22, a później nastepny raz dopiero o 5 rano przenieśliśmy go do łóżeczka. Miał wtedy 4 miesiące.
    Czasu tego nie określam jako stracony, bliskość miedzy nami była, nie tylko w nocy taka bliskość powstaje. Ale nie wyobrażam sobie wykopywać taty z łóżka, jak to robi wiele mam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, jeśli dziecko nie płacze, nie protestuje, zasypia sobie wtulone mamę czy tatę lub słuchając bajki, po czym odkładane jest do swojego łóżeczka to ja nie widzę w tym nic złego :) co myśli facet wykopany z łóżka na rzecz dziecka? Chyba tylko tyle, że potrzebny był żonie tylko do kopulacji a nie do miłości :)

      Usuń
  5. ja od małego uczyłam synka spać w łóżeczku, zgadzam sie z Tobą , śpię z synkiem bardzo rzadko , jak mąż ma na noc do pracy. też z rana bierzemy małego na powitanie :) i nie jestesmy chlodni , dziecko ma wszystko czego potrzebuje do szczescia ! http://soundlymalinkaa.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń