sobota, 31 stycznia 2015

Szynka

Na ciepło i na zimno. 

Dzisiaj mój przepis na pyszną, soczystą pieczoną szynkę. Świeżo po upieczeniu jest idealna jako drugie danie, natomiast następnego dnia możesz kroić ją w plasterki i układać na chleb. Dzięki temu masz pyszną szynkę bez zbędnych konserwantów. 



Składniki:

0,5 kg szynki
pieprz
papryka słodka
papryka ostra
majeranek
bazylia
kurkuma
3 ząbki czosnku
1 duża cebula
4 łyżki oleju

Z przypraw robimy marynatę, którą mieszamy z olejem. Wysmaruj dokładnie całą szynkę marynatą i odstaw na noc do lodówki. Następnego dnia włóż szynkę do rękawa do pieczenia. Dla uzyskania lepszego aromatu włóż też do rękawa pokrojoną cebulę i czosnek. Zależało mi na tym, żeby szynka była miękka i soczysta więc do rękawa dolałam trochę wody. Wstaw całość do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piecz ok 2 godziny. Pamiętaj, że rękaw po pewnym czasie się pompuje i trzeba go przebić w kilku miejscach widelcem. 




Po upieczeniu szynkę podałam z kaszą jaglaną i warzywami. Kaszę przed ugotowaniem należy obficie przepłukać wodą. Gotujemy ją w  proporcjach 1:2 (szklanka kaszy:dwie szklanki wody). Gdy kasza jest gotowa dodaję do niej ugotowane wcześniej na parze warzywa pokrojone w kostkę (marchewka, pietruszka, seler). 

Całość polałam najprostszym na świecie sosem jogurtowo koperkowym- jogurt naturalny wymieszałam z koprem - gotowe :). 



Następnego dnia szynkę kroiłam w plasterki na kanapki. 

Smacznego :)

Odwiedź mój facebook'owy fanpage : mama tata i reszta swiata

piątek, 30 stycznia 2015

Abrakadabra to czary i magia

Kilka słów o zabobonach.

Wierzycie w zabobony? Znam kilka. Powtarzane są przez osoby starsze, zazwyczaj babki, czy starsze sąsiadki. Często się słyszy rady, żeby przypiąć dziecku do wózka czerwoną kokardkę, bo dzięki temu nikt dziecka nie zauroczy. Słyszałam też o kobiecie, której podobno miałam unikać, bo miała dziwne oczy! Smutne jest tylko to, że te zabobony powielają kobiety, które co niedzielę siedzą w kościele na pierwszej ławce i najgłośniej śpiewają. Cóż za hipokryzja. 

matkapolka.com.pl

Mnóstwo jest zabobonów ciążowych, nie patrz przez dziurkę od klucza, bo dziecko będzie miało zeza, nie zakładaj paska, bo się owinie pępowiną, nie przechodź pod drabiną bo coś tam... Te, jak i ten zabobon z czerwoną kokardką nie są jeszcze takie straszne, uważajcie, są gorsze.

Czy twoje dziecko miało kiedyś gorszą, nieprzespaną noc? Miało z pewnością. Może kolka? Może ząbkowanie? Może głodne? Może coś boli? Każda normalna matka w moim przekonaniu stara się znaleźć przyczynę płaczu i zdenerwowania dziecka. Kiedy moja córka ząbkuje, smaruję jej dziąsełka i mocno przytulam. Kiedy miała kolki, dawałam jej odpowiedni lek i również przytulałam. Co w tej sytuacji robią inne matki? Przelewają nad dzieckiem gorący wosk! Wycierają twarz dziecka BRUDNYMI majtkami taty... Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czy śmiać się? Mogłabym, gdyby nie przykry fakt, że w łóżeczku leży cierpiące dziecko, które zamiast lekarstwa dostanie po twarzy gaciami ojca. Czytałam, że można też wytrzeć dziecku twarz gąbeczką, tuż po umyciu naczyń. Gacie czy gąbeczka? Co wolisz? Ja wolę dać dziecku lekarstwo. 

Synek jednej z mam cierpiał z powodu bólu głowy. Nie, nie dostał on ani szklanki wody, ani spaceru na dotlenienie ani też tabletki przeciwbólowej. Co robił chłopiec? Skakał na jednej nodze przez próg, bo tak kazały mu matka z babką. Jest też wiele innych historii, np jak dziewczynce notorycznie robią się kołtuny na głowie, to na pewno ktoś rzucił na nią urok. Mi też do nie dawna często robiły się kołtuny. Ale nie! Hodowanie kołtuna i przypalanie go papierosem raczej by tu nie pomogło. Wiesz co pomogło? Nie zgadniesz! Lepsza odżywka i częstsze czesanie włosów. Szkoda, że nie każda matka na to wpadnie. 

Sama nie wiem jak to podsumować. Do tej pory jestem w szoku, że w XXI wieku, w dobie takiej technologii, tak daleko rozwiniętej medycyny są ludzie wierzący w zabobony. Przypominacie sobie historię z samozwańcem "bożym człowiekiem"? Przecież było to niedawno. Przypominacie sobie jak historia się skończyła? Śmiercią zagłodzonego dziecka. Czy nie jest to wystarczający powód żeby z problemami zgłaszać się do lekarzy? Żeby cierpiącym dzieciom podać lekarstwo a nie brudną gąbkę czy majtki ojca? Czego jeszcze potrzeba? Czy tym kobietom nie wstyd iść w niedzielę do kościoła? 
Nie sądziłam, że jest tyle matek praktykujących jakieś czary nad dzieckiem. Myślałam, że ograniczają się do czerwonej kokardki, jednak to zachodzi o wiele dalej. Zauważyłam to dopiero na grupach społecznościowych. Jedna mama pisała o tym, że dziecko całe noce płacze, że nie wie co się dzieje. Napisałam jej rzeczowo kilka przyczyn i sposoby, jak ich się pozbyć. Poza mną żadna mama nie wspomniała nawet, że dziecko może coś boleć, może dziecku dokucza brzuszek czy ząbki, że trzeba mu pomóc. Nic z tych rzeczy. Każda kazała lać wosk i trzeć buźkę biednego maleństwa gaciami. 
Mam wrażenie, że mieszkamy w jakimś zaścianku, jeszcze chwila a przeziębione dzieci będą wkładać do piecyka. Myślałam, że nasze społeczeństwo wraz z rozwojem techniki, medycyny i wraz z powiększeniem się naszego dostępu do wiedzy zmądrzeje i wyrośnie już z tych szarlatańskich obyczajów. Szkoda, że tak bardzo się pomyliłam :). 

A ty co o tym sądzisz? Wierzysz w zabobony? 

Pozdrawiam.

Jeśli dotrwałaś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta swiata

czwartek, 29 stycznia 2015

Tata też jest ważny

Temat wart przemyślenia.

Dzisiejszy post zainspirowany facebook'owym profilem Pani Doroty Zawadzkiej. Pani Dorota udostępniła na swojej tablicy link do postu jednej z mam, która pisała o co-sleepingu, czyli mówiąc prościej o spaniu z dzieckiem w jednym łóżku.



Bardziej niż sam post zainteresowały mnie komentarze pod nim. Znaczna większość komentujących opowiedziała się za spaniem z dzieckiem. Co ciekawe, wszystkie te odpowiedzi należały do kobiet. Teraz pytanie. A gdzie w tym wszystkim jest twój mężczyzna? Czy chociaż raz spytałaś go o zdanie? Ja mojego spytałam wczoraj, czy chciałby, żeby Maja spała z nami. Powiedział, że chyba nie jest to konieczne, skoro ona wtedy śpi. Kiedy nie śpi ma 100% naszej uwagi. Kiedy ma ciężką noc, na zmianę nosimy ją na rękach i się nią zajmujemy. W momencie, kiedy grzecznie śpi, wcale nie jesteśmy jej potrzebni, ważne, że jesteśmy tuż obok, na każde zawołanie i ważne, że ona ma tego świadomość. Pod linkiem wypowiedział się jeden pan. Też był przeciw. Chciał chociaż w nocy mieć swoją żonę dla siebie, z jego wpisów gołym okiem wyczułam rozżalenie i poczucie odrzucenia. To nie jest problem tylko tego jednego pana. Jest ich całe mnóstwo. Dlaczego, drogie kobiety nie zauważacie swoich mężczyzn? Czy po pojawieniu się dziecka przestają oni być ważni? Ich zdanie już nic nie znaczy? Przecież przed ciążą byliście sobie tacy bliscy. Przecież byłaś z nim z miłości a nie po to, żeby brzydko mówiąc zrobił ci dziecko. Dlaczego więc teraz go odrzucasz? Post pisany trochę w imieniu mężczyzn ale też w trosce o was, kobiety. Jedna z mam napisała, że ona od kilku lat śpi z dzieckiem i jakoś jej małżeństwo nadal trwa. Tylko zastanów się, czy to małżeństwo faktycznie trwa, czy faktycznie jest między wami uczucie, bliskość, przyjaźń, pożądanie? Czy tylko przyzwyczajenie? Jesteście razem, czy tylko razem mieszkacie? Wychowujecie razem dziecko, czy twój partner jest tylko twoim asystentem? Droga matko robisz krzywdę całej rodzinie. Twojemu partnerowi, który nie może wykazać się w roli ojca, bo ty wiesz wszystko najlepiej, bo ty wszystko lepiej zrobisz, bo on się nie zna i przede wszystkim, bo to ty nosiłaś 9 miesięcy pod sercem i to ty znasz dziecko lepiej. Brzmi znajomo? Czy takie słowa padają często z twoich ust? Czy wiesz, że krzywdzisz tym samym nie tylko ojca ale też dziecko? Wiesz, że odbierasz dziecku autorytet, wzór do naśladowania? Odbierasz synowi pierwszego bohatera a córce pierwszą wielką miłość. Swojemu partnerowi odbierasz żonę, kobietę, kochankę, przyjaciółkę. Największą miłość jego życia zamieniłaś w traktującą go przedmiotowo kobietę.




Jak wyglądasz po powrocie męża z pracy? Związane włosy, rozciągnięte dresy? Przy każdej próbie zbliżenia krzyczysz 'nie mam czasu', 'nie mam siły', 'daj mi spokój'? Ja wiem, że to dorosły facet, może nie ma co się nad nim pieścić i rozczulać ale to też człowiek z uczuciami i potrzebami. On chce zająć się czasem swoim dzieckiem. Nie może. Dlaczego? Bo w twoim przekonaniu nie potrafi. Jeśli faktycznie nie potrafi to mu pokaż, naucz go. On chce się do ciebie w nocy przytulić. Nie może. Dlaczego? Bo został wygnany z sypialni na rzecz dziecka. 
Dziecko jest ważne, nawet bardzo ważne ale pamiętaj, że wy też. Zrób się czasem na bóstwo, przygotuj jakąś pyszną kolację, zapal świecie, połóżcie dziecko wcześniej spać i pobądźcie sami. Tylko ty i on. Porozmawiajcie, przytulcie się, obejrzyjcie romantyczny film. Nie tęsknisz za tym?



Nie zrozum mnie źle i mnie za wcześnie nie oceniaj. Pod tym postem, o którym dzisiaj wspomniałam napisałam, że nasze dziecko od urodzenia śpi w łóżeczku, bo wieczorami chcemy mieć czas dla siebie. Zostałam za to nieźle zbesztana przez inne matki, Tylko ten jeden pan się ze mną zgodził. Szybko mnie oceniły, że jestem chłodną matką, bo nie śpię z dzieckiem. Prawda jest zupełnie odwrotna. Nie jestem chłodną matką, bo daję jej tyle ciepła i miłości ile tylko jestem w stanie dać. Poza tym daję córce ojca! Daję jej super tatę, za którym szaleje. Tata po pracy się z Mają bawi, wieczorem ją kąpie, potem karmi i usypia, Maja zasypia na taty rękach, po czym odłożona jest do łóżeczka. Rano jak tylko się obudzi bierzemy ją do siebie do łózka na łaskotanki i przytulanki. Widzisz tu chłód? Bo ja nie. Ja widzę rodzinę, w której każdy ma swoją rolę i każdy jest ważny.
Jest to ważny temat wart przemyślenia, zostawiam cię teraz z twoimi myślami.




Pozdrawiamy!

Jeśli dotrwałaś do końca mojego wpisu, odwiedź mój facebook'owy fanpage: mama tata i reszta swiata

Szybkie śniadanko

Leniwe dla leniwych.


U nas dzisiaj baaardzo leniwy poranek, w związku z czym zaserwowałyśmy sobie leniwe śniadanie. 
Dzisiaj szybki przepis na najprostsze śniadanie świata. Pierogi leniwe/ kluski leniwe, nazywaj jak chcesz, grunt, że smakują, szybko się robią i szybko znikają z talerzy :). U nas bez ziemniaków, takie nam najbardziej smakują. 




Składniki:

0,5 kg twarogu (dla dzieci najlepszy półtłusty)
szklanka mąki
jajko



Oddziel białko od żółtka. Białko ubij na pianę. Ser rozgnieć widelcem, połącz z żółtkiem i mąką. Dodaj białko do reszty, delikatnie mieszając. Podsyp deskę mąką, z ciasta uformuj długi rulonik, przyklep go nożem i potnij na kawałeczki. Wrzucaj do wrzątku po kilka sztuk, gotuj chwilę do wypłynięcia. Gotowe. 



Smacznego :)

Zapraszam na mój facebook'owy fanpage:Mama tata i reszta swiata

środa, 28 stycznia 2015

Krupnik z kuskusem

Dziecko grzecznie śpi, mam więc trochę czasu, żeby wam podrzucić mój przepis na krupnik z wołowiną. Zamiast zwykłej kaszy jęczmiennej, tym razem użyłam kuskus.


Składniki:
ok 40g mięsa wołowego
3-4 ziemniaki
3 marchewki
3 pietruszki
por
seler
cebula
2 ząbki czosnku
kuskus 3/4 szklanki 
listki laurowe
ziele angielskie
pieprz
kurkuma
słodka papryka
natka pietruszki




Wypełnij 3/4 garnka wodą i zagotuj ją. Po zagotowaniu wrzuć do garnka pokrojone w kostkę mięso wołowe. Gotuj ok 30 minut, cały czas usuwając z wody szumowiny (tę piankę). Po tym czasie w rzuć do garnka pokrojone w kostkę ziemniaki, marchew, pietruszkę i seler. Cebulę i pora pokrój w piórka i dodaj do zupy. Wrzuć przeciśnięty przez praskę, lub posiekany czosnek. Zupę przypraw do smaku, używając wymienionych przeze mnie przypraw. Na koniec dodaj do zupy kuskus i natkę pietruszki, Całość gotuj na małym ogniu do miękkości warzyw i mięsa. Pamiętaj, że dzieciom poniżej roku nie dajemy wywarów z mięsa, dlatego mięso powinnaś ugotować w osobnym garnku. 
Gdy warzywa i mięso będą miękkie zupa jest gotowa.

Uwaga!!! Dzieciom poniżej 1go roku życia nie podaje się zup na mięsnym wywarze. Ugotuj mięso w osobnym garnku i pod koniec dodaj je do zupy.





Smacznego :)

Zapraszam na mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta swiata

Matko zwolnij, wsłuchaj się w organizm dziecka.

Kilka słów o małym wyścigu szczurków.

Wczoraj cały dzień zastanawiałam się, czy o tym pisać. Temat kontrowersyjny i wzbudzający sporo emocji, zauważyłam to dzisiaj na mojej ulubionej facebook'owej grupie :). 'Bohaterkami' dzisiejszego postu będą mamy, które nie mogą się doczekać, kiedy dziecko dorośnie do pewnych rzeczy i siłą pewne fakty przyspieszają, zapominając jednocześnie o zdrowiu tych bezbronnych najmłodszych. 



Zacznę od mojego ulubionego tematu- rozszerzanie diety. Czytacie trochę? Nie mówię o internetowych bredniach tylko o rzetelnych naukowych publikacjach. Jeśli czytacie, to wiecie na pewno, że dietę rozszerzamy po 6 miesiącu życia, bez względu na to, czy dziecko karmione jest piersią czy mlekiem modyfikowanym. Dlaczego więc tego nie stosujecie? Dlaczego nie możecie się doczekać, kiedy dać dziecku cudowną papkę ze słoiczka? Przecież robicie swoim dzieciom krzywdę! Czy jest ktoś na tyle mądry, że potrafi mi to wytłumaczyć? Moim hitem, jeśli mogę to tak nazwać jest królująca w sieci matka, która karmi papką swoje, na oko dwu, trzymiesięczne dziecko. Karmi je na leżąco! Z telefonem na głowie! Tak. Przykleiła sobie taśmą telefon na czoło, na którym leciały jakieś bajeczki. Po co? Po to żeby dziecko zjadło super marchewkę ze słoiczka. Tylko tak na prawdę kto tego potrzebował? Dziecko czy matka? Oczywiście matka, bo dziecko w tym wieku potrzebuje jedynie mleka. No i mądrej mamy... Nie przekonują mnie wasze argumenty, że intuicja matki jest najważniejsza, i że matka sama wie najlepiej co i kiedy dać swojemu dziecku. Czy jesteś pewna, że intuicja powie ci, kiedy jelita twojego dziecka gotowe są na stałe pokarmy? Śmiem wątpić. Nie przekona mnie też argument "moje dziecko już jadło i jakoś żyje". Droga mamo, jeśli szczytem twoich ambicji jest to, że twoje dziecko jakoś żyje a nie to, że jest w pełni zdrowe to nie mamy o czym rozmawiać. Do czego możesz doprowadzić? Do problemów trawiennych dziecka, w przyszłości nawet do choroby nerek. Nie będę dzisiaj pisała o dawaniu dzieciom cukru i soli bo to temat rzeka i raczej na osobny post. 

Jakiś czas temu dołączyłam na facebook'u do społeczności 'beka z mamuś na forach'. Już pierwszego dnia zaczęłam tego żałować. Nie dlatego, że ze społecznością jest coś nie w porządku, raczej z tymi matkami, których wpisy są publikowane. Czy naprawdę matki są tak (delikatnie mówiąc) niemądre? Zaczęło się od sadzania na nocnik pięciomiesięcznej dziewczynki. Tak się w duchu zastanawiałam, czy to dziecko już siedzi? Chyba nierealne. W takim razie czy są nocniki, na których można leżeć? Chyba też nie. Jak więc ona to robiła? Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Wiem jedno, takie małe dziecko nie panuje jeszcze nad swoimi zwieraczami, w związku z tym, nie powie ci też, że mu się chce. Wiesz do czego możesz doprowadzić? Do zastraszonego dziecka, które za jakiś czas będzie czuło, że nie powinno załatwiać się w majtki, bo mama oczekuje już czegoś więcej. Tyle, że twoje dziecko jeszcze nie potrafi zapanować nad pewnymi sprawami. Wiesz co będzie czuło? Poczucie winy, bo biednie nie potrafi sprostać wygórowanym ambicjom mamusi. Tego chcesz? Myślę, że nie więc lepiej przystopuj, dopóki nie jest za późno.


Widziałam też zdjęcie dziecka trzymiesięcznego, które stało trzymane za rękę. Raczej było siłą postawione i przytrzymane ręką. Co robi w tym czasie mamusia? Cyka zdjęcia i przeszczęśliwa wrzuca je na swojego fotobloga. bo przecież trzeba się pochwalić, jakie to już duże dziecko. Serio, lubicie się chwalić, tym, że rujnujecie dzieciom kręgosłupy? Tym, że robicie im krzywdę? Ja bym sie raczej wstydziła. Co z przedwczesnym sadzaniem? Po co sadzasz dziecko i obkładasz dookoła poduchami, żeby nie fiknęło a potem robisz zdjęcia? Bo przecież na fb tzeba się pochwalić. Po co to robisz? Przecież skoro twoje dziecko samo jeszcze nie usiadło, oznacza to tylko jedno - nie jest na to jeszcze gotowe. Marzy ci się bieganie potem na rehabilitacje? Tylko, że to nie ty do końca życia będziesz miała problemy zdrowotne. 

Jest też inny rodzaj matek, tych to już w ogóle nie rozumiem. Płaczącemu dziecku, bo ma kolkę nie dadzą lekarstwa, tylko przeleją nad nim wosk, albo wytrą twarz gaciami ojca... O tych jednak wolę nie mówić, bo jeszcze mi się kołtun zrobi, a nie chcę myć twarzy pomywakiem :D (sarkazm).

Wiem, wiem, świata nie zbawię, nie mogę też mówić innym jak mają wychowywać swoje dzieci. Tyle, że ciężko przechodzi się obojętnie obok takich sytuacji, kiedy ewidentnie widać, że matka robi dziecku krzywdę. Dlaczego? Może im się nudzi? Może rok macierzyńskiego to za dużo? Nie wiem. Nie rozumiem i nie zrozumiem. Dla tego typu mam, jedna rada ode mnie - myślcie długofalowo. To, że teraz twojemu dziecku coś nie szkodzi, nie znaczy, że skutki twojego zachowania nie odbiją się na jego zdrowiu za kilka, kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat. Niestety tak się kończy większość przypadków. Niestety nikt później nie łączy problemów zdrowotnych dorosłego życia z błędami matek, popełnianych w pierwszych latach życia dzieci. Nie spełniajcie waszych wygórowanych ambicji za pomocą dziecka. Dziecko nie jest też zabawką czy małpką w zoo, którą możecie chwalić się na portalach jak jakimś trofeum. W dodatku robiąc mu przy tym krzywdę... Owszem, ja też dodaję zdjęcia swojej córeczki ale wiesz co? Robię to z głową, tak, żeby jej w żaden sposób nie ośmieszyć i nie robić jej krzywdy zarówno fizycznej jak i psychicznej. Radzę wam to przemyśleć, bo potem będzie za późno. 



Pozdrowienia od szczęśliwej Mai, której rodzice pozwalają rozwijać się we własnym tempie. Wszystkim w gorącej wodzie kąpanym 'mamusiom' dziękuję za bycie moją dzisiejszą inspiracją. 

Zapraszam na mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta swiata

poniedziałek, 26 stycznia 2015

W nowej roli...

Początkujący rodzice.


Narodziny dziecka to czas pełen szczęścia, chyba nie zaprzeczysz? Po narodzinach tulisz swoje maleństwo, jest z wami twój partner, najbliżsi, którzy przyjechali zaraz po porodzie do szpitala. Jesteś szczęśliwa. 






Teraz uwaga!! Zbliża się wieczór, wszyscy jadą do domu. Co teraz? Zostajesz z dzieckiem sama. Zaczyna się stres... ahh jak dobrze to znam. Bałam się wszystkiego, że zrobię jej krzywdę, że nie potrafię karmić, że mi się rozpłacze a ja po porodzie nie będę miała siły się nią zająć, że zasnę i jej nie usłyszę. Tak.. pierwsza noc w szpitalu to był istny koszmar i stres. 








Oczywiście jako matka panikara w stresie, że w nocy jej nie usłyszę na wszelki wypadek postanowiłam nie iść spać. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy byłam przerażona. Następnego dnia jeszcze bardziej zaszalałam, pobiegłam do położnej z pampersem, żeby zobaczyła, czy kupka ma dobrą konsystencję i czy właśnie tak ma wyglądać! :) Tak, to ja - matka wariatka. Po powrocie do domu wcale nie było lepiej, na zmianę oboje wisieliśmy nocami nad łóżeczkiem, w razie gdyby się ulało, gdyby się zadławiła albo przestała oddychać, za dużo naczytałam się o śmierci łóżeczkowej. Jak Maja jeden dzień nie zrobiła kupki to biegliśmy do lekarza! Zapomniałabym! Był jeszcze stres i panika bo w kąpieli pępuszek się zamoczył. Jak odpadł po kilku dniach oczywiście znów biegiem do lekarza, bo myślałam, że go urwałam. Piszę o tym z uśmiechem na twarzy i zastanawiam się "co oni musieli sobie o nas pomyśleć' ale wiem, że na szczęście są gorsi! :D. Nadopiekuńczą matką wariatką jestem do tej pory i chyba tak już zostanie- biedne dziecko... 
Całą ciąże czytałam o dzieciach, o opiece, o pielęgnacji. przeczytałam ze sto książek i chyba cały internet :). Uczyliśmy się pilnie w szkole rodzenia. Jaki był efekt? Panika wzięła górę nad rozumem i zdrowym rozsądkiem, żadna wiedza się w tym momencie nie przydała, wszystkiego musieliśmy uczyć się sami metodą prób i błędów. 




Nieocenione są też kochane babcie. Jeśli prosisz ją o pomoc to wszystko jest w porządku. Gorzej, jak życzliwa osoba wtrąca się nieproszona! Jak wszyscy dookoła komentują, że robisz coś źle, że źle karmisz, źle trzymasz dziecko. Znasz to? Proponuję już na wstępie dać wszystkim życzliwym do przeczytania mój wcześniejszy post, kryje się on TUTAJ. Dziadkowie są kochani, jednak to wy jesteście rodzicami i wy sami wiecie jak chcecie dbać o swoje dziecko, musicie być pewni siebie i asertywni a dziadkowie szybko zrozumieją, że mogą pomagać ale się zbytnio nie wtrącać. 
Drodzy rodzice początki nie są łatwe, nie raz w panice zrobicie z siebie głupków, macie to jak w banku. Grunt, żebyście tak jak ja potrafili za jakiś czas się z tego śmiać. Pamiętajcie, teraz będzie już tylko łatwiej..................... żartowałam, potem będzie ząbkowanie... :)

Buziaki od nas, pozdrawiamy.

Zapraszam na mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

Kokosanki

Ciastka z resztek.


Kilka dni temu był przepis na mleko kokosowe, jeśli jeszcze go nie znasz, zajrzyj TUTAJ. Dzisiaj podrzucam wam pomysł co zrobić z odtłuszczonymi, odciśniętymi wiórkami, które po tej domowej produkcji zostają. 



Składniki:

2 jajka
60g masła
2 szklanki wiórków kokosowych
3 łyżki mąki żytniej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mleka kokosowego
miód do smaku (UWAGA: miód dajemy dziecku po roku)


Rozpuść i wystudź masło. W tym czasie utrzyj mikserem jajka z miodem. Ciągle ubijając dodaj do miski wiórki i mleko. Na koniec do całości wsyp mąkę przesypaną z proszkiem do pieczenia. Z ciasta możesz formować dowolne kształty, lub po prostu robić łyżką kleksy. Ciastka układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ja moje ciasto powlewałam na dno foremek do babeczek, dzięki temu mają ładny, równy kształt, Ciasteczka piecz ok 20 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem. 



Ciasteczka wychodzą bardzo dobre, chrupiące z wierzchu i mięciutkie w środku. 





Lala i miś też byli zachwyceni ;)

Smacznego :)

Zapraszam na mojego facebook'owego fanpage: Mama tata i reszta świata

niedziela, 25 stycznia 2015

Kakao z nutką kokosa

Coś na zimową rozgrzewkę.

U nas za oknami w końcu zima! Maja pierwszy raz jeździła na sankach :) Nosy odmrożone, po spacerze trzeba się rozgrzać. Polecamy nasze pyszne kokosowe kakao. 








Składniki:

szklanka wrzątku
3 łyżki mleka kokosowego
1 łyżka gorzkiego kakao 
wanilia
opcjonalnie miód

Wymieszaj kakao z odrobiną wody i miodu. Zalej wrzątkiem i dodaj mleko kokosowe. Dla lepszego smaku możesz dodać trochę pokruszonej laski wanilii. UWAGA: pamiętaj, że kakao i miód dajemy dziecku po roku!!!




Na zamieszczonym obrazku widać jak smakuje.

Smacznego :)

Zapraszam na mój facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

Mleko kokosowe

Szybki przepis na mleczko z wiórków. 

Bardzo często w moich daniach gości mleko kokosowe, zarówno jako główny składnik jak i w roli dodatku. Dzisiaj pokażę wam przepis na zrobienie mleka kokosowego w domu. Jeśli kupisz odpowiednie wiórki, mleko będzie z pewnością dużo zdrowsze niż to gotowe, sklepowe z puszki. 



Składniki:

szklanka wiórków kokosowych 
3 szklanki wody
gaza do przeciśnięcia

Przede wszystkim postaraj się kupić wiórki niesiarkowane, zależy nam na tym, żeby mleczko było nie tylko smaczne ale też zdrowe. 



Wsyp wiórki do niedużego naczynia, ja wrzucam do małego garnka, zalej szklanką wrzątku, przykryj i zostaw na noc. Następnego dnia zalej całość jeszcze dwiema szklankami wrzątku i zostaw do ostygnięcia. 



Po ostygnięciu zmiksuj dokładnie blenderem. Następnie weź drugie naczynie, wyłóż je gazą, całość przelej na gazę i mocno wyciśnij mleko. Pozostałość, czyli wyciśnięte, odtłuszczone wiórki wyłóż na tacę i pozostaw do wyschnięcia. Możesz je wykorzystać, np do ciastek kokosanek (postaram się niebawem podać mój przepis na nie) lub zmielić młynkiem. Uzyskasz wówczas kokosowy puder, z którego zrobisz potem pyszny bezcukrowy lukier na ciastka lub ciasto. 



Mleko kokosowe można podgrzewać i gotować. Mleko to się rozwarstwia, na górze utworzy się tłusta "śmietanka", z której możesz ubić kokosową bita śmietanę.

Uwielbiamy mleko kokosowe, dla nas pod względem zdrowotnym i smakowym jest o niebo lepsze od krowiego. W przyszłości podam przepisy na inne mleka roślinne.


Smacznego :)

Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

sobota, 24 stycznia 2015

Muffinki bananowe

Sobotnie babeczki na osłodę popołudnia.

Składniki:




125 ml oleju (u mnie rzepakowy)
250 g mąki pszennej
2 jajka
3 dojrzałe banany
1 łyżeczka proszku do pieczenia
ewentualnie coś do osłodzenia (zdrowe słodziki dla dzieci znajdziesz TUTAJ)



Do miski wlej olej i roztrzepane jajka. Połącz. Dodaj mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Dwa banany rozgnieć widelcem i dodaj do reszty, wymieszaj. Ciasto jest gotowe, teraz napełnij foremki do połowy. Ostatniego banana pokrój w małe kosteczki ułóż na wypełnionych do połowy foremkach. Dolej resztę ciasta, ja wypełniłam do ok 3/4 wysokości foremek. Całość piecz ok 30-35 minut w 180 stopniach. Babeczki wychodzą słodkie i wilgotne, pyszne. Dojrzałe banany nadały bardzo słodki smak. 


Smacznego :)


Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

Witaj na świecie!

Noworodek. 

Pojawienie się dziecka w waszym życiu to istna rewolucja. Sama pamiętam ten lekki stres i niepewność, czy wszystko robię, dobrze, czy nie zrobię małej krzywdy. Przyszedł czas na naukę swojego dziecka. 





Wszystkich najważniejszych rzeczy dotyczących opieki nad noworodkie, kąpielą, przebieraniem, karmieniem dowiedziałaś się na pewno w szkole rodzenia, dlatego ja opowiem o noworodku z trochę innej perspektywy. 

Przede wszystkim niemowlę ma sześć stanów świadomości. Głęboki sen, płytki sen, półczuwanie, czuwanie, marudzenie i płacz. Poznanie ich to pierwszy krok do zrozumienia swojego maleństwa. Pamiętaj, że każde dziecko jest inne, każde inaczej reaguje i każde dziecko w inny sposób można ukoić. Nie powinniście więc porównywać dzieci, możecie jednak przyglądać się i wsłuchiwać w indywidualne zachowania różnych noworodków. 

Dla mnie jedną z najpiękniejszych chwil w tych pierwszych dniach było spostrzeżenie, że ona nas poznaje! Poznaje twarze rodziców i reaguje na nasz głos. Uspokaja się gdy ją przytulam ciało do ciała. Takich chwil się nie zapomina. korzystaj z tego, czytaj dziecku, wiem, że dla niektórych jest to śmieszne, bo jak można czytać dziecku, które nic nie rozumie. Uwierz mi, że ma to sens, co więcej, ja czytałam jeszcze będąc w ciąży. Czytałam brzuszkowi i widziałam jak reaguje na mój głos. 




Dziecko rozpoznaje nie tylko twój głos ale też jego ton. Powinnaś mówić do niego ciepłym, spokojnym głosem, Dziecko w twoim głosie wyczuwa kiedyś jesteś zdenerwowana i tym samym samo się denerwuje a przecież tego nie chcesz. 

Noworodek to bezbronne stworzenie, które do przeżycia potrzebuje dorosłych, Nie potrafi mówić, powiedzieć co mu przeszkadza, co go boli, dlatego wszystko sygnalizuje płaczem. Z czasem będziesz rozróżniała typy płaczu twojego dziecka, jest to piękne. Moja córeczka płakała sporadycznie, naprawdę bardzo rzadko, mimo to, po dwóch tygodniach wiedziałam już kiedy ból brzuszek, kiedy jest głodna, kiedy po prostu potrzebuje przytulenia. To jest niesamowita więź między matką a dzieckiem. 

Wiesz, że ta więź jest tak silna, że mniej więcej przez 6 pierwszych miesięcy życia twoje dziecko myśli, że jesteście jednością? Jest przekonany, że jest częścią ciebie. Powinnaś wówczas być blisko dziecka, żeby czuło się bezpiecznie. Twój głos, zapach, rytm bicia serca to coś, co go uspokaja, bo zna to najlepiej. Przytulaj swoje dziecka tak często, jak tylko możesz. Kołysz go, dawaj mu ciepło,  głaszcz. Możesz robić dziecku delikatne masaże z użyciem oliwki, to bardzo odpręża i pomaga przy różnych dolegliwościach, np przy kolce. 

Obawiasz się, że twoje dziecko śpi za dużo? Dziecko śpi tyle ile potrzebuje, nie możesz z dzień go 'przetrzymywać', żeby lepiej spało w nocy, uwierz mi, że to nic nie da. Jeśli twoje dziecko jest zmęczone, po prostu daj mu spać.




Ostatnią rzeczą o jakiej chcę napisać jest właśnie sen. Jeśli chcesz, aby twój bobas ładnie przesypiał noce musisz rutynowo wykonywać pewne czynności, twoje dziecko lubi przewidywalność. Przede wszystkim maluch nie odróżnia dnia od nocy, nie wie, że jest noc i że trzeba spać. Musisz go tego nauczyć. Jak to zrobić? Nic prostszego. Kąp dziecko co wieczór o stałej porze. Najlepiej rób to przy lekko przytłumionym świetle, mów ściszonym głosem, staraj się wyeliminować maksymalną liczbę bodźców rozpraszających. Pielęgnacja po kąpieli i też powinna odbywać się przy stłumionym świetle a karmienie w półmroku, tylko przy lampce. Po karmieniu odkładasz niemowlę do łóżeczka i czekasz aż zaśnie. Nie usypiaj dziecka na rękach, bo po przebudzeniu może się przestraszyć, że jest w innym miejscu, nie u mamy, u której zasnęło. Ostatnia rzecz - moje dziecko w dzień nie spało w łóżeczku, kładłam głównie na macie edukacyjnej, wtedy wiedziała, że jak idzie do łóżeczka to znaczy, że jest noc i trzeba spać. :) U mnie te rady się w 100% sprawdziły, mała od początku przesypiała całe noce, może tobie też pomogą, jednak nie zapominaj, że każde dziecko jest inne.


Zapraszam na facebook'owy fanpage:  Mama tata i reszta świata

piątek, 23 stycznia 2015

Drugie śniadanie

Koktajl z owoców lata.

Dzisiaj najprostszy i najszybszy sposób na pyszne i zdrowe owocowe drugie śniadanie. Koktajle owocowe to najlepszy sposób na dostarczenie organizmowi niezbędnych składników odżywczych.




Składniki:
mrożone owoce - u nas wiśnie
dojrzały banan
słodkie jabłko
mleko kokosowe
opcjonalnie coś do osłodzenia - u nas trochę miodu (UWAGA: miód dajemy dziecku po roku!!!)


Owoce rozmróź, najlepiej w lodówce, następnie doprowadź do temperatury pokojowej. Dokładnie umyj jabłko i banana i obierz. Wrzuć wszystkie owoce do wysokiego naczynia i zmiksuj blenderem. W celu uzyskania rzadszej konsystencji dodałam mleko kokosowe, wówczas łatwiej dziecku pić koktajl przez słomkę. Jeśli owoce nie są wystarczająco słodkie możesz użyć zdrowego "słodzidła"- pamiętaj, że lepiej nie podawać dzieciom cukru, zastąp go czymś zdrowszym. W koktajlu truskawkowym wystarczyłoby dodanie banana, jednak wiśnie są bardziej kwaśne, szczególnie te mrożone. Ja osłodziłam miodem, jednak miód można podawać dzieciom dopiero po skończonym roku życia. Wkrótce pojawi się post o zdrowych zamiennikach cukru więc zapraszam. 



Tymczasem życzę smacznego, my uciekamy delektować się naszym koktajlem.


Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

Małe królestwo...

Urządzamy pokój noworodka.

W związku z jednym z moich zawodów postanowiłam pomóc wam i podzielić się moimi radami dotyczącymi urządzenia pokoju dla waszego dziecka. Nie jest to proste zadanie. Najważniejsze to połączyć walory estetyczne z funkcjonalnością. Pamiętaj, że pokój ma być nie tylko ładny ale też wygodny. Ma dobrze spełniać swoje funkcje.

wizjadomu.pl

Zacznę od strony technicznej. Kupując farby do pokoju dziecka, upewnij się, że są one przeznaczone dla dzieci, czy nie mają w sobie alergennych chemikaliów i czy pod względem składu przeznaczone są dla wyjątkowo wrażliwych osób. Nie szalej z kolorami. Projektując pokój musisz myśleć szerzej i wyobrażać sobie, jak będzie on wyglądał za miesiąc, dwa, pół roku, rok... Pamiętaj, że za chwilę twoje dziecko zostanie zasypane mnóstwem kolorowych zabawek, akcesoriów dziecięcych i dodatków. Zachowując spokój i harmonię, ściany pokoju powinny być stonowane. 

domowladni.pl

Ściany pomalowane, teraz czas pomyśleć o mebelkach. Czego potrzebuje twoje dziecko? Łóżeczka. Możesz też pomyśleć o kołysce, wybór należy do ciebie. Główną zaletą kołyski jest jej wielkość, nie zajmuje dużo miejsca a dodatkowo możesz kołysać w niej dziecko. Jej minus jest taki, że bezpieczna jest tylko dla noworodka, gdy dziecka zaczyna już się podpierać i próbuje siadać, ryzykujesz tymże dziecko z niej wypadnie. Sama więc musisz podjąć decyzję, kupując kołyskę, licz się z tym, że za kilka miesięcy i tak musisz ją zmienić na regulowane łóżeczko. Do niedużego pokoju polecam łóżeczko z dużą szufladą na dole. Jest to ogromna oszczędność miejsca. Sama mam takie i w naszej szufladzie mieści się większość ubranek 'na teraz', poza butami i kurtkami. Łóżeczko wybrane? Tylko gdzie je teraz ustawić? Najlepiej na przeciwko drzwi, żebyś słyszała, jak twoje maleństwo się obudzi. Nie ustawiaj łóżeczka przy oknie, grozi to wychłodzeniem dziecka przy przeciągach i nie przy grzejniku! To z kolei grozi przegrzaniem. 

Pinio, łóżeczko Paso Doble z szufladami


Pomyśl o sobie. Idealnie będzie, jeśli w pokoju dziecka, obok łóżeczka postawisz wygodny fotel. Będziesz mogła na nim karmić maleństwo ale też czuwać przy łóżeczku w trudnych chwilach kolek, ząbkowania i skoków rozwojowych. 

homplex.pl

W pokoiku potrzebujesz też miejsca do przewijania dziecka. Możesz kupić specjalną komodę z przewijakiem i półeczkami na kosmetyki, a gdy nie masz tyle miejsca, możesz zaopatrzyć się w przewijak, który bezpiecznie zakłada się na łóżeczko. Bardzo wygodnym rozwiązaniem jest wówczas materiałowy organizer na kosmetyki i pampersy wieszany na szczycie łóżeczka. 

lullaby.pl
Quax, przewijak Marie Comfort

Jeśli planujesz kąpać dziecko w pokoju, możesz kupić specjalny stelaż z wanienką, mnie osobiście sam ich widok przeraża, nie jestem pewna czy kąpiel na takiej wysokości jest bezpieczna. Polecam kupno najzwyklejszej wanienki i na czas kąpieli wstawianie jej do wanny lub pod prysznic. 

merlin.pl
Może przesadzam i jestem nadopiekuńcza ale dla mnie coś takiego jest nie do przyjęcia. :)

Zdecydowanie wolę tradycyjne wanienki stawiane na podłodze, w wannie, pod prysznicem, jak ta z poniższego zdjęcia. 
merlin.pl


Na temat wyboru mebli do pokoju dziecka nie będę dużo pisać, bo to raczej kwestia gustu. Pamiętaj jednak o tym, że maluch za chwilę zacznie pełzać, raczkować, chodzić. Meble więc nie powinny mieć ostrych kantów. W trosce o bezpieczeństwo najmłodszych możecie pokusić się o stałe przymocowanie mebli do ścian a w trosce o porządek o blokady na szafki i szuflady.

Ostatni element, o którym chciałam napisać to oświetlenie. Potrzebujesz jasnego światła do czynności takich jak przemywanie pępka, aplikacja witamin czy obcinanie paznokci. Nie może to być jednać zimne i bardzo jasne światło, na które ciężko patrzeć, bo będzie razić twoje dziecko w oczy. Ciepłe światła też mogą być wyraźne. Takie oświetlenie najlepiej usytuować na suficie. Drugim rodzajem oświetlenia powinno być spokojniejsze, bardziej stłumione i rozproszone boczne światło dobiegające np z lampki nocnej, przy którym będziesz dziecko karmić, ubierać po kąpieli do spania i usypiać. 

decorisland.pl
Jako centralne oświetlenie polecam zwykły papierowy lampion, najlepiej w kolorze białym. Światło będie wystarczająco jasne i wyraźne, żeby wykonać zabiegi pielęgnacyjne przy dziecku a jednocześnie lampion nieco je stłumi i nie będzie raziło dziecka w oczy.

Poniższe zdjęcie to mój absolutny faworyt od dłuższego czasu, baloniki dostępne są w różnych kolorach i dają niesamowity efekt. 

domosfera.pl
Myślę, że pokój dziecka powinien być urządzony co najmniej na kilka tygodni przed porodem, po pierwsze ze względu na wywietrzenie nieprzyjemnego zapachu farb i nowych mebli, ale też dla was, dla waszego komfortu psychicznego i wewnętrznego spokoju, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik i teraz pozostaje wam tylko czekać na malucha. 

A wy macie jakieś ciekawe pomysły na urządzenie pokoju dziecka? Może jakieś ręcznie wykonane?

Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

czwartek, 22 stycznia 2015

Pizza bez drożdży dla całej rodziny

Dla każdego coś dobrego. 



Składniki:

ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki oliwy lub oleju
2/3 szklanki mleka
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia


Przesypaną przez sitko mąkę połącz z proszkiem do pieczenia, dodaj pozostałe składniki i zagnieć do uzyskania jednolitej masy. Ciasto rozwałkuj, ułóż na blachę i wstaw na 5-10 minut do piekarnika nagrzanego na 180 stopni. Po tym czasie wyjmij ciasto z piekarnika i układaj na nim składniki farszu. Włóż do piekarnika i piecz do roztopienia sera. 

farsz dla mamy (a'la hawajska):




pieczarki
szynka
ser żółty
ananas z puszki
bazylia
oregano

Wszystkie składniki ułóż na podpieczonym spodzie od pizzy w kolejności - bazylia, oregano, pieczarki, szynka, ser, ananas. 

farsz dla taty (a'la capri):



ser żółty
szynka
pieczarki
bazylia
oregano

Wszystkie składniki ułóż na podpieczonym spodzie od pizzy w kolejności - bazylia, oregano, pieczarki, szynka, ser.

farsz dla dziecka (szpinakowa):



1/4 paczki szpinaku mrożonego
1/2 cebuli
łyżka twarogu półtłustego
gałka muszkatołowa
tłuszcz do smażenia
dobrej jakości szynka
ser żółty
bazylia
oregano

Obierz cebulę, pokrój w piórka lub w kostkę, wrzuć na rozgrzany tłuszcz. Gdy cebulka się zeszkli dodaj szpinak. Duś całość na małym ogniu do momentu wyparowania wody. Dodaj gałkę. Po zdjęciu z patelki dodaj rozgnieciony wcześniej widelcem twaróg. Następnie układaj składniki na spodzie od pizzy w kolejności - bazylia, oregano, farsz szpinakowy, szynka, ser.




Smacznego.


Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata


środa, 21 stycznia 2015

Bóg nie może być wszędzie dlatego stworzył dziadków...

...krótko o roli dziadków w życiu dziecka. 

Babcia i dziadek to jedne z najważniejszych osób w życiu naszych dzieci. Mają oni jednak trudną rolę, ponieważ znalezienie równowagi pomiędzy pomocą a wtrącaniem się w sprawy rodziny wymaga od nich bardzo dużo wrażliwości i empatii.



Dziadkowie są kochani, cudowni i wspaniali, nie mogą jednak zapominać, że nie są rodzicami i czasem lepiej powstrzymać się od rad. Powinniście zawczasu, jeszcze przed narodzinami dziecka ustalić sobie pewne zasady i oczekiwania. Jakie dziadkowie mogą sprawiać waszym dzieciom przyjemności, w jaki sposób mogą je rozpieszczać i przede wszystkim gdzie są granice. Dziadkowie powinni też konsultować się z wami co do prezentów dla dzieci. Muszą oni szanować też wasz wysiłek, jaki wkładacie wprowadzając dzieciom dyscyplinę. Potrzebujecie wówczas ich pomocy a nie kwestionowania waszych decyzji. Dziadkowie nie powinni was też krytykować, a już na pewno nie w obecności wnuków, tracicie wtedy autorytet. Babciu, dziadku - słuchajcie, ale nie udzielajcie rad, tym bardziej, gdy nie jesteście o to proszeni. Chwalcie swoje dzieci, gdy widzicie, że dobrze sobie radzą z rodzicielstwem. Dajcie im do zrozumienia, że ich podziwiacie, że szanujecie ich trud włożony w wychowanie, mówcie im, że po wnukach widać efekty.

Rola babci i dziadka jest niezwykle ważna nie tylko dla wnuków ale też dla rodziców. Wszyscy (a na pewno większość) dziadkowie chcą, aby ich wnuki wychowywane były w sposób perfekcyjny, jednak pamiętajcie, że krytyka metod wychowawczych stosowanych przez wasze dzieci może zachwiać ich pewność siebie. 

Dziadkowie powinni zawsze być blisko, nawet jak są daleko :). W końcu to najważniejsze osoby, zaraz po rodzicach. Pomagajcie, wspierajcie ale nie próbujcie na siłę zastępować rodziców. Grunt to znać swoją rolę i swoje miejsce. 

Od nas serdeczne życzenia dla wszystkich dziadków, bądźcie mądrymi i rozsądnymi dziadkami, kochajcie swoje wnuki i szanujcie swoje dzieci. 

Na zdjęciach nasze zeszłoroczne prezenty dla babci i dziadka. W całości wykonane z masy solnej, dla babci odciśnięta dłoń wnusi a dla dziadka stópka. Tegoroczne pokażemy jutro. 

„To, czego dzieci potrzebują w obfitości dostarczają dziadkowie. Dają bezwarunkową miłość, dobroć, cierpliwość, poczucie humoru, komfort, lekcje życia. Oraz, co najważniejsze, ciasteczka", Rudolph Giuliani (burmistrz Nowego Jorku od 1 stycznia 1994 do 31 grudnia 2001)


Zapraszam na facebook'owy fanpage:  Mama tata i reszta świata

Naleśniki ze szpinakiem

Witaminowa bomba na śniadanie.



Składniki:

ciasto:
1 jajko
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mleka kokosowego
1 łyżeczka prawdziwego gorzkiego kakao (UWAGA: kakao dajemy dziecku po roku!!!)
2 łyżki amarantusa ekspandowanego

farsz:
1 mała cebula
1 paczka mrożonego szpinaku
2 łyżki twarogu półtłustego
gałka muszkatołowa - do smaku

dowolny tłuszcz do smażenia 


Opis przygotowania:

Jajko wbić do miski, roztrzepać, dodawać po trochu mąki i mleka, miksować. Gdy te składniki będą połączone, dodaj kakao i amarantusa. Naleśniki smaż jak zwykle na dowolnym zdrowym tłuszczu. 

Obierz cebulę, pokrój w piórka lub w kostkę, wrzuć na rozgrzany tłuszcz. Gdy cebulka się zeszkli dodaj szpinak. Duś całość na małym ogniu do momentu wyparowania wody. Dodaj gałkę. Po zdjęciu z patelki dodaj rozgnieciony wcześniej widelcem twaróg. 

Smaruj farszem naleśniki i zawijaj jak zwykle. 



Gwarantuję, że te naleśniki są świetnym sposobem na małego niejadka.

Podaję ze świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy, dla lepszej przyswajalności żelaza.

Smacznego.

Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

wtorek, 20 stycznia 2015

Nie ryzykuj...

Lista produktów zakazanych w ciąży.

Chcąc dbać o zdrowie swojego dziecka już od poczęcia, musisz wykluczyć ze swojej diety kilka niezdrowych produktów. Niektóre z nich mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu twojemu i twojego dziecka. Zanim sięgniesz po jakiś produkt dobrze się zastanów, czy na pewno jest od bezpieczny dla ciebie i twojej pociechy. 



Czego powinnaś unikać?

Alkohol - nawet małe ilość alkoholu (lampka wina raz na jakiś czas) może negatywnie wpłynąć na rozwój płodu. Poprzez krew matki przedostaje się od do organizmu dziecka, którego niedojrzała wątroba nie potrafi go przetworzyć. 

Papierosy - zdrowie dziecka jest najważniejsze, jeśli do tej pory nie udało ci się pożegnać z nałogiem, teraz jest najlepszy czas aby to zrobić. Dziecko matki palącej jest niedotlenione i niedożywione, Rodzi się mniejsze i słabsze od innych dzieci. 

Kawa/herbata - te napoje nie są w ciąży surowo zabronione, ale musisz znacznie ograniczyć ich spożywanie. Bezpieczna ilość kofeiny dla kobiety w ciąży, to nie więcej niż 300 mg na dobę. Filiżanka kawy ma 80 mg kofeiny a herbaty 40 mg. Dla dobra dziecka lepiej zmienić swoje przyzwyczajenia i przerzucić się na kawę zbożową i herbaty ziołowe. 

Margaryna - margaryna zawiera bardzo niezdrowe tłuszcze, są to tzn izomery trans. Spożywanie ich powoduje wzrost stężenia złego cholesterolu i spadek dobrego - najkrótsza droga do miażdżycy. W margarynie nie ma nic dobrego, nic zdrowego, nie jestem w stanie znaleźć żadnej zalety tego produktu. 

Surowe mięso - może zawierać pasożyty powodujące toksoplazmozę. Jest to choroba, która w ciąży może doprowadzić do uszkodzeń płodu a nawet do poronienia. 

Surowe jaja - jedząc surowe jaja wystawiasz się na ryzyko zakażenia salmonellą. Surowe jajka znajdują się np. w lodach, koglu moglu, domowym majonezie, niektórych deserach, domowych ciastach z masą, tiramisu. 

Sery pleśniowe - sery pleśniowe zawierają liczne bakterie, które są niebezpieczne dla prawidłowego rozwoju płodu. Powinnaś je zdecydowanie ograniczyć. Niektórzy lekarze zalecają całkowitą eliminację serów pleśniowych z diety przyszłej mamy. 

Droga mamo tych produktów zakazanych nie jest tak dużo, dla dobra dziecka warto z nich zrezygnować i znaleźć im zdrowe zastępstwo. 

Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata

Dieta...

Czyli co powinnaś jeść w ciąży.

Pamiętaj, że ciąża to taki etap, w którym zadbać o swoje dziecko możesz jedynie dbając o siebie. Jest to najlepszy czas, aby w końcu pomyśleć o swojej diecie. Nie jest to takie proste, więc postaram się trochę pomóc. Zdrowe nawyki żywieniowe będą ci potrzebne też po porodzie, karmiąc piersią i przy wprowadzaniu dziecku stałych posiłków. 



Czego potrzebuje twój organizm?

Kwas foliowy:
-zarodki pszenne
-szparagi
-drożdże
-brukselka
-bób
-buraki
-szpinak
-zielone warzywa liściaste
-pomarańcze
-groch
-brokuły
-kalafior

Żelazo:
-mięso czerwone
-indyk
-ryby
-amarantus ekspandowany
-natka pietruszki
-kasze
-żółtko
-fasola
-kalafior
-suszone owoce
-brokuły
-szpinak
-pieczywo pełnoziarniste

Żelazo ma większą wchłanialność do organizmu, gdy towarzyszy mu witamina C.

Witamina C:
-żurawina
-czarne porzeczki
-papryka
-ziemniaki
-truskawki
-cytrusy
-pomidory
-szczaw
-kapusta

Witaminy z grupy B:
-mięso
-zarodki pszenne
-razowe pieczywo i makarony
-drób
-ryby
-sery
-orzechy
-banany
-twaróg
-drożdże
-suszone owoce
-ziemniaki
-kasze

Witamina D:
-nabiał
-żółtko
-ryby morskie
-ran

Witamina E:
-migdały
-orzechy
-pestki dyni
-pestki słonecznika
-żółtko
-awokado
-oleje roślinne
-razowe pieczywo
-zielone warzywa liściaste

Witamina K:
-soja
-kalafior
-brokuły
-kapusta
-szpinak

Wapń:
-mleko
-ryby
-tofu
-suszone figi
-szpinak
-migdały
-orzechy
-natka pietruszki
-brokuły
-cykoria

Magnez:
-kasza jaglana
-kasza gryczana
-płątki owsiane
-orzechy
-nasiona dyni
-pestki słonecznika
-mąka sojowa
-zielone warzywa liściaste
-mleko

Błonnik:
-owoce drobnopestkowe
-morele
-jabłka
-śliwki
-otręby
-zielone warzywa liściaste
-suszone owoce
-pestki i ziarna
-produkty zbożowe pełnoziarniste

(źródło:Zdrowy start, Agnieszka Górniakowska)

Pamiętaj o zachowaniu zdrowego rozsądku i umiaru, bo istnieje coś takiego jak przewitaminizowanie. Jeśli masz zdrową i dobrze zbilansowaną dietę, nie musisz już łykać witamin w pastylkach. Stosuj je tylko w przypadku niedoborów. Pamiętaj, że nadmiar syntetycznych witamin zwiększa przyrost masy ciała zarówno matki jak i dziecka. 

W kolejnych postach zdrowe przepisy dla mamy, taty i dziacka. Zapraszam :)

Zapraszam na facebook'owy fanpage: Mama tata i reszta świata